sobota, 15 sierpnia 2015

Wyśniony chłopak - J-Hope

*krótka notka* Witam was po raz pierwszy w 2015 roku. W końcu udało mi się zebrać na napisanie "jakiegoś" scenariusza. Od razu ostrzegam nie jest to jakiś super-hiper scenariusz. Starałam się z całych sił żeby wyszedł jak najlepiej, ale moim zdaniem i tak jest kiepski. W każdym razie zapraszam do czytania i wyrażania swojej opinii w komentarzach! 


Chłód owiewał moje ciało z każdej strony. Czas tak jakby się zatrzymał. Byliśmy tylko my. Wpatrywaliśmy się w swoje oczy, wciąż nie zamieniliśmy ani słowa. W pewnym momencie poczułam coś zimnego na policzku. To były łzy. Szczęścia? Smutku? Tęsknoty? Ciężko było to stwierdzić. Chłopak przybliżył się do mnie, położył dłoń na moim policzku. 

"Nie płacz. Wszystko będzie dobrze..." 
Obudziłam się cała zapłakana. Ten sam sen nawiedzał mnie raz w tygodniu. Obraz chłopaka był rozmazany jednak z każdym kolejnym snem stawał się wyraźniejszy. "Kim jesteś? Czemu pojawiasz się w moich snach?" Wydawało mi się, że przypomniałam sobie wszystko, ale wciąż ni jak nie mogłam skojarzyć chłopaka pojawiającego się w moich snach. Dzisiaj jego obraz był ciut wyraźniejszy. Miał czarne włosy, był dość wysoki i strasznie chudy. Zaczęłam szukać pudła w którym znajdowały się wszystkie rzeczy z okresu liceum. Tego czasu nie mogłam przybliżyć sobie w głowie. Była druga w nocy a ja hałasowałam jakby była druga po południu. W nosie miałam innych lokatorów, chciałam jak najszybciej przypomnieć sobie tego chłopaka.
Chyba był dla mnie kimś ważnym.

~*~
- Dwa lata temu zostałam zaatakowana na ulicy. Wracałam do domu, ktoś na mnie napadł uderzył czymś twardym w głowę, potem uciekł. Czułam jakbym umierała, krew spływała mi po twarzy... - zaczęłam opowiadać z coraz większym przejęciem.
- Już uspokój się ____. Starczy na dzisiaj. - powiedziała moja terapeutka.
- Znów miałam ten sen. Obraz tego chłopaka staje się coraz wyraźniejszy. Chcę wiedzieć kim on jest, kim dla mnie był! - krzyczałam. Potem znowu dostałam jakieś leki uspokajające i zasnęłam. Od czasu wypadku znajdowałam się w psychiatryku, nie potrafiłam kontrolować emocji, biłam, krzyczałam, płakałam. Jedno po drugim. Wahania nastojów? Tak coś w tym stylu. Wszyscy mówią kiedyś byłaś strasznie spokojną dziewczyną, co się z tobą stało? Cóż nie pamiętam jaka byłam kiedyś, a oni zamiast pomóc odzyskać mi utracone wspomnienia tylko mówią że się zmieniłam. Jedyną rzeczą jaką dostałam od bliskich był karton a w nim pamiątki moje "wspomnienia". Bałam się tam zajrzeć, bałam się że to wszystko uderzy we mnie z potężną siłą, że nie poradzę sobie z tym. "Otwórz jak będziesz gotowa." Bardziej gotowa niż teraz chyba nie będę.
Uda mi się! Wierzę w to, jestem przecież silna!

~**~
Trafiłam na stare zdjęcia. Byłam tam ja i jak zgaduje moi przyjaciele. Nawet nie pamiętam ich imion. Co za paranoja! Jak można zapomnieć kogoś z kim spędzało się większość czasu przez prawie 3 lata?! Przeglądałam inne zdjęcia, w końcu trafiłam na jedno na którym byłam tylko ja z jakimś chłopakiem. Przypominał mi chłopaka z mojego snu. Odwróciłam zdjęcie, widniał tam napis "Z moją najukochańszą" ~Hoseok
Zgaduje że ma na imię Hoseok.... ale ze mnie Sherlock.
Muszę się teraz zachowywać normalnie... może mnie wypuszczą.

~***~
Jakaś magiczna siła ciągnie mnie do tego chłopaka, po 3 dniach wypuścili mnie ze szpitala. Chyba mieli mnie już dosyć. Nie dziwię im się. Kiedy byłam już w domu zaczęłam szukać chłopaka na wszelkich portalach społecznościowych. Jakie szczęście, że miałam zapisane wszystkie hasła w notesie. Zaczęłam szukać naszych wspólnych rozmów. Znalazłam chyba ostatnią.
"Hoseok: Nie uwierzysz co się stało!!
____ : Co takiego?
H: Dostałem się do wytwórni!!!
____: To świetnie, oppa musimy porozmawiać...
H: Przecież rozmawiamy, mów o co chodzi, zaczynam się bać...
____: Powinniśmy zerwać...
H: ___, wiem że żartujesz. Przestań tak mówić.
____: Każde z nas powinno pójść swoją własną drogą. Po kilku latach z pewnością przyznasz mi rację.
H: Nie wiem co ci odbiło... zaraz będę u ciebie i porozmawiamy..."
Nagle coś mnie olśniło, chłopak ze zdjęcia i ja... kłóciliśmy się. Wtedy zerwaliśmy. Tylko czemu?
Tego jeszcze nie wiem... byłam dla niego strasznie okrutna. On spełnił swoje marzenie, a ja zerwałam z nim bo miałam takie widzi mi się.
Wtedy wybiegłam z domu zapłakana... chyba chciałam cofnąć moje słowa... i wtedy... wtedy miałam ten wypadek. 
Tylko jak mam teraz go znaleźć? Jak mam znaleźć powód naszego zerwania? 
~****~
Nie potrafię się odnaleźć w swoim domu. Wszystko jest takie... przytłaczające? Tak to chyba dobre słowo. Odkąd wróciłam do swojego starego mieszkania czuję się jak by ktoś wylał na mnie wiadro zimnej wody. Nawet widok za oknem kojarzy mi się źle. Nie przypomniałam sobie nic więcej, więc dlaczego tak jest?
Chciałabym znaleźć butelkę z fantastycznym dżinem który spełni moje trzy życzenia. Jednym z nich byłoby z pewnością spotkanie Hoseoka.
Chciałabym wszystko sobie przypomnieć i w końcu zaznać spokój.
~○~
Od dwóch lat każdy poranek wygląda tak samo. Otwierając oczy marzę tylko o tym, żeby _____ była obok mnie. Zasypiała i budziła się przy mnie. Każdą możliwą chwilę spędzała u mojego boku.
Przykro to mówić, ale nawet nie wiem gdzie ona jest, jak jej się żyje. Czy spełniła swoje marzenia?
Mogłaby czasem napisać co u niej... chyba że już totalnie o mnie zapomniała. Ja wciąż nie potrafię zapomnieć jej ostatnich słów "Przepraszam, nie dam rady dłużej tego ciągnąć. To koniec Hoseok... to już naprawdę nasz koniec." Chciałbym spotkać ją chociaż jeszcze raz.
To prawda, że w związku ten kto kocha bardziej, bardziej cierpi...

~○~
Postanowiłem przejść się po okolicy, może przez chwile zaznam spokoju. Patrzyłem na tych wszystkich ludzi, szukając pocieszenia, właściwie to szukając wśród nich _____. Nie każdy człowiek jest szczęśliwy, pośród tych wszystkich twarzy były też te przygnębione, smutne, zakłopotane, zgubione. Mój wzrok przykuła jedna dziewczyna, chodziła i rozglądała się w poszukiwaniu jakiegoś budynku, tak myślałem bo miała w ręce kartkę pewnie z adresem. Postanowiłem do niej podejść i zapytać się czego szuka. Nie wiem czemu to zrobiłem coś bardzo ciągnęło mnie do tej dziewczyny.
- Przepraszam, mogę ci jakoś pomóc? - zapytałem. Dziewczyna była przerażona i uciekła. Czy ja jestem aż tak straszny?
Zdążyłem tylko spojrzeć się w jej oczy, były jakieś znajome.


~*****~
Napisałam do mojej przyjaciółki. Opisałam moją historię i poprosiłam ją o drobną przysługę. Chodziło mi o adres Hoseoka. Przyjaciółka spisała się świetnie, kilka godzin później przyjechała do mnie z adresem chłopaka. "Jesteś wielka!" - powiedziałam. Ona tylko powiedziała, że robi to dla nas, żebyśmy znów byli razem. Chciałam od razu wybiec z domu i szukać chłopaka, ale gdy zobaczyłam godzinę stwierdziłam, że lepiej zacznę jutro.

Była godzina 8 rano, kiedy wyszłam z domu. Szukałam tego domu kilka godzin, najpierw zaczepił mnie jakiś chłopak, byłam tak przerażona, że uciekłam od razu. Biegłam może z pięć minut, zatrzymałam się i oczom ukazał mi się budynek którego szukałam. Postanowiłam podejść i zadzwonić. Chyba po to tu przyszłam. Kiedy zadzwoniłam, a potem zapukałam, nikt nie otwierał. Zastanawiałam się przez chwilę czy czekać aż przyjdzie, czy przyjść kiedy indziej. Postanowiłam poczekać, drugi raz nie zbiorę w sobie tyle odwagi by przyjść tu znowu.
Może trochę przysnęłam, a może zamyśliłam się odcinając się od rzeczywistości. Ocknął mnie chłopak, ten sam który zaczepił mnie jakiś czas temu.
- Kim jesteś? - zapytał.
- Przepraszam może się pomyliłam, szukam mojego chłopaka znaczy mojego byłego chłopaka. - z moich oczu popłynęły łzy i momentalnie zawiał zimny wiatr... zupełniej jak w moim śnie.
- Nie płacz... ____ wszystko będzie dobrze. - przybliżył się do mnie i położył dłoń na moim policzku. Zaczęłam się zastanawiać skąd on zna moje imię...
- Hoseok? To ty naprawdę? - chłopak pokiwał głową. Wtedy rozpłakałam się jeszcze bardziej, a chłopak przytulił mnie tak mocno, że ledwo
byłam w stanie oddychać, jednak to było bardzo przyjemne uczucie.
- Wejdźmy do środka. - powiedział. 

Chyba jestem najszczęśliwszą osobą na ziemi!!!


~○○~
Wciąż nie mogę w to uwierzyć. Przede mną stoi _____. Nie wiem za bardzo co mam jej powiedzieć, wciąż czuję żal wobec niej, że mnie zostawiła, a teraz pojawia się jak znikąd. Cieszę się, że jest tu teraz ze mną, ale musiałem ją o to zapytać.
- Dlaczego mnie zostawiłaś? Wiesz jak bardzo cierpiałem przez te całe dwa lata? Myślałem tylko czy jeszcze cię spotkam, czy dobrze żyjesz, czy jesteś szczęśliwa.
- Pomyślisz sobie, że zmyślam, ale rozumiem to jeśli mi nie uwierzysz. Pamiętasz dzień w którym zerwaliśmy? Ja też tego nie chciałam, ale nie mogę przypomnieć sobie czemu to zrobiłam. Teraz bardzo tego żałuje. Wtedy kiedy się spotkaliśmy poszłam pierwsza, bo nie mogłam już wytrzymać, nie chciałam się przy tobie rozpłakać. Poszłam, nie widziałam gdzie idę. Szłam ciemnymi uliczkami i nagle dostałam czymś ciężkim w głowę, pamiętam jeszcze tylko tyle, że upadłam, a ten który mnie zaatakował uciekł. W ten sposób trafiłam do szpitala nie wiedząc nawet jak się nazywam. Na szczęście po jakiś kilku dniach przypomniałam sobie jak się nazywam, ile mam lat, gdzie mieszkam. Tylko tyle. - przerwała żeby się uspokoić.
- Potem nie mogłam zapanować nad swoimi emocjami, trafiłam do psychiatryka, to było straszne. Jedyną pozytywną rzeczą było to że coraz częściej przypominałam sobie różne rzeczy. Jednak nie pamiętałam dokładnie dnia wypadku i jednej osoby, którą okazałeś się ty. Przynajmniej raz w tygodniu miałam sen w którym pojawiał się chłopak, sen wyglądał jak sytuacja przed chwilą pod twoim domem. Tylko, że twoja twarz była nie wyraźna. Ostatnim razem była wyraźniejsza, wtedy zaczęłam ze wszystkich sił starać się wyjść z tego wariatkowa. Jak widzisz udało mi się. Zaczęłam szukać tego "wyśnionego chłopaka" znalazłam nasze zdjęcie z liceum, wcześniej nawet nie wiedziałam, że na odwrocie napisałeś z "moją najukochańszą". Wtedy postanowiłam, że za wszelką cenę odnajdę cię i być może wtedy odzyskam nasze wspólne wspomnienia. - zaczęła płakać.
- Uspokój się _____. Wierzę ci, przynajmniej staram się jakoś to ułożyć w głowie. Obiecuje, że pomogę ci jak tylko mogę. Obiecuję, tak jak wtedy kiedy powiedziałem że będę kochał cię do końca życia. - wtedy i ja się rozpłakałem.
               

                   "Może dlatego to tak boli, bo nigdy tak naprawdę cię nie miałem..."

~******~
Podczas naszego spotkania, miałam już przebłyski naszych wspólnych chwil. Bardzo się cieszyłam, że go odnalazłam. Nie chcę go stracić ani teraz ani nigdy więcej.
Dzisiaj obiecaliśmy sobie, że codziennie będziemy spędzać czas. Oglądaliśmy nasze wspólne zdjęcia i filmy które kręcił Hoseok. Wciąż miał rzeczy dla par które nosiliśmy razem. Nie potrafię rozmawiać z nim swobodnie. Jednocześnie jest strasznie bliski mojemu sercu, a jednak tak daleki.

~
○~
Oglądaliśmy jeden z naszych wspólnych filmów. Był on z naszej ostatniej wspólnej wycieczki. _____ zawsze denerwowała się kiedy ją nagrywałem, ale była słodka jak marszczyła czoło ze zdenerwowania. Nigdy mi nie wierzyła kiedy mówiłem, że to na pewno mi się kiedyś przyda. Zdarzało mi się nagrywać ją kiedy mi coś tłumaczyła, robiła zdjęcia, albo wygłupiała się na środku drogi. 

Zacząłem wspominać śmieszne historie które się nam przytrafiały, chciałem opowiedzieć jej to wszystko co pamiętałem. Poczułem jej głowę na ramieniu, zasnęła.

Chciałbym tworzyć z tobą nowe wspomnienia _____....

Ocknęła się nagle, przerażona.
- Hobi... pamiętam już wszystko! - krzyknęła pełna radości.
To chyba najpiękniejsze zdanie jakie usłyszałem w ostatnim czasie. Nazwała mnie Hobim, jak kiedyś. To było wspaniałe uczucie. Potem zaczęła opowiadać co pamięta i pytała się mnie czy tak było naprawdę. Mówiła strasznie szybko, że nie mogłem jej zrozumieć. Była podekscytowana tym wszystkim, w końcu zaczęła się uśmiechać. Patrząc na jej promienny uśmiech kąciki moich ust również poszybowały ku górze.
- Nareszcie się uśmiechnąłeś. - odetchnęła z ulgą.
- Chodź musimy to jakoś uczcić. - pociągnęła mnie w stronę drzwi.
- Zapomniałam ci powiedzieć najważniejszego, wciąż nie potrafię zrozumieć czemu z tobą zerwałam, ale zawsze cię kochałam. Zostałam zmuszona, zastraszona przez ludzi zazdrosnych o nas. Chciałabym żeby między nami znów było tak jak kiedyś, rozumiem jeśli nie chcesz przecież strasznie cię skrzywdziłam.
- Codziennie czekałem aż przyjdziesz wyjaśnisz mi dlaczego to zrobiłaś, codziennie tęskniłem. Byłbym głupi jak bym nie chciał być znowu obok ciebie. - pocałowałem ją, po raz pierwszy od 2 lat. To było coś cudownego.


Wyszliśmy z domu, razem w końcu. Trzymaliśmy się za ręce mocno w strachu przed utratą tej drugiej najukochańszej osoby. Chcieliśmy pokazać tym wszystkim ludziom którzy próbowali nas rozdzielić, udało się wam zepsuć nasz związek, ale miłość jest silniejsza. Pokonaliśmy was. Tym którzy zawsze nas wspierali i tym którzy pomogli nam odnaleźć siebie,
 jesteśmy wdzięczni do końca życia. Chodząc ulicami miasta mieliśmy ochotę krzyczeć:ZNÓW JESTEŚMY RAZEM! Po tych dwóch latach kochamy siebie trzy razy mocniej niż wcześniej...




"Jedyne co zdołało mnie uleczyć, to nie silny lek, lecz miłość"





*kolejna notka* Dziękuje wszystkim którzy dotarli do końca tego scenariusza. Chciałabym przeprosić wszystkich którzy zamówili jakieś scenariusze, bo nie jestem pewna kiedy je napisze. Na razie staram się pisać scenariusze z bohaterami na których mam pomysł i jakąś inspirację, nic na siłę. Nie podaję terminów następnego scenariusza, bo wyjdzie na to, że nie uda mi się napisać scenariusza na tą datę. Także zaglądajcie na bloga w poszukiwaniu nowych scenariuszy z bohaterami których jeszcze nie ma na tym blogu i do następnego scenariusza. 






P.S Zapraszam na aska link z boku. Zadawajcie pytania, dajcie mi jakąś motywacje do pisania!


piątek, 29 sierpnia 2014

Poznaliśmy się przez... - Leo


Witajcie! Powracam po bardzooo długiej przerwie. Przepraszam, że musieliście tyle czekać. Od teraz obiecuje dodawać coś co najmniej raz w miesiącu.
Co do scenariusza, pisało mi się go bardzo ciężko... Leo jest jednym z moich ulubieńców, a pisanie scenariuszy z moimi ulubieńcami, nie wychodzi mi zbyt dobrze. 

Zaczynałam go co najmniej z pięć razy i każdy pomysł był inny. Jeszcze raz przepraszam Tsend Zorigt za to że musiała tak długo czekać. Mam nadzieję że wam się spodoba, mógłby być dłuższy ale nie chciałam go przeciągać na siłę. :)
Miłego czytania!


Kolejny nudny wieczór. Dziś postanowiłam pójść do parku.
Nałożyłam bluzę, chwyciłam telefon i słuchawki i ruszyłam na spacer. Po drodze zdążyłam jeszcze kupić kawę w pobliskiej kawiarni. Na dodatek wpadłam na jakiegoś chłopaka, co za ulga, że nie oblaliśmy się kawą.
Gdy doszłam do parku, zajęłam miejsce na mojej ulubionej ławce.
Wydaje się to dziwne, wszystkie ławki wyglądają tak samo, mimo to ta jedna jest moją ulubioną.
W końcu zdecydowałam się posłuchać muzyki. Włączyłam jedną z moich ulubionych piosenek. Na początku zaczęłam nucić, nawet nie wiem kiedy zaczęłam śpiewać, dość głośno.
- Ładnie śpiewasz.  Spojrzałam w górę i zobaczyłam chłopaka na którego wpadłam kilka minut wcześniej. Czułam, że moje policzki płonął z powodu zawstydzenia.
Patrzyliśmy sobie w oczy... właściwie dla mnie czas się zatrzymał nie wiedziałam ile czasu wymienialiśmy się spojrzeniami. To musiało wyglądać zabawnie - ja siedziałam na ławce głowę miałam zadartą do góry. On stał lekko pochylony z telefonem w dłoni i słuchawkami oplatającymi jego palce. W końcu ocknęłam się, chłopak uśmiechnął się lekko.
- Przepraszam...
Powiedziałam i pobiegłam przed siebie.
Gdy otworzyłam drzwi prowadzące do wnętrza domu, szybko ściągnęłam buty i udałam się do pokoju. Będąc już w środku rzuciłam się na łóżko. Z uśmiechem na ustach wystukałam treść sms'a do Nany mojej najlepszej przyjaciółki.
____ : "Chyba się zakochałam~ ^^ "
Nana : "Uuuu kto jest tym szczęściarzem? :)"
____ :"Nie wiem jak się nazywa. Spotkałam go przypadkiem. ;)"
Nana : "Oj ___,___! Masz jutro czas?"
____ : "Pewnie :)"
Nana : "Będę u ciebie o 16. Bądź gotowa! Zabieram cię gdzieś. :)"
____ :"Postaram się. :) Będę na ciebie czekać. ;*"
Napisałam jej ostatniego sms'a i poszłam do łazienki wzięłam prysznic, przebrałam się w piżamy, wróciłam do pokoju, ułożyłam się do snu.
Właśnie "ułożyłam". Szczerze mówiąc ta noc była okropna, leżałam uśmiechając się jak głupia w stronę sufitu. Wciąż widziałam jego twarz, była taka cudowna. Gdy zamykałam oczy widziałam piękny uśmiech i brązowe tęczówki chłopaka. Automatycznie uchylałam moje powieki i znów uśmiechałam się jak głupia. Więc każda próba zaśnięcia kończyła się fiaskiem.
"Muszę go jeszcze spotkać!"
Krzyczałam w myślach. W końcu około trzeciej nad ranem udało mi się zasnąć.

Otworzyłam oczy. Słońce przebijało się przez rolety. Znalazłam telefon i chwyciłam go w dłonie. Odblokowałam jednym z przycisków. Na wyświetlaczu pojawiła się godzina... "11... nie jest aż tak źle. Zaraz... JUŻ JEDENASTA?!" Powiedziałam to dość głośno. Zerwałam się na równe nogi. Pobiegłam do łazienki, oczywiście w drodze potknęłam się o próg. Ogarnięcie się zajęło mi godzinę, potem zjadłam coś i zaczęła się najgorsza część szykowania się na spotkanie, czyli wybieranie ubrań. To dopiero zajęło mi dużo czasu! W końcu udało mi się coś wyszperać, zdecydowałam się na średniej długości dżinsowe spodenki i do tego jakąś koszulkę bez rękawów, której w ogóle sobie nie przypominam. Jednak wywrócenie całej szafy do góry nogami ma swoje plusy. Zdążyłam pomalować rzęsy, tylko rzęsy, gdyż przyszła Nana. Jak zwykle uśmiech nie schodził jej z twarzy.
- Gotowa? - zapytała wchodząc do mojego pokoju.
- Jeszcze chwilka. - powiedziałam.
- Yah! Miałaś być gotowa, a ty co?! Jak zwykle! Rusz się, bo się spóźnimy! - krzyknęła.
- Tak jest sierżancie Kim! - powiedziałam i zasalutowałam, przyjaciółka wybuchła gromkim śmiechem.
- To możemy już iść? - zapytała.
- Chwilka... okej już jestem gotowa. - powiedziałam po nałożeniu błyszczyku.
Kilka sekund później byłyśmy już na dole i nakładałyśmy buty.
- A tak w ogóle to gdzie idziemy? - przerwałam ciszę panującą między nami.
- Powiem ci w drodze.
Tak więc wyszłyśmy i poszłyśmy... no właśnie nie wiem gdzie.
Jednak po chwili byłyśmy w parku i znając Nane pójdziemy na boisko. Nie myliłam się.
- Słuchaj ja wiem że nie bardzo lubisz oglądać sporty i tak dalej, ale kolega mojego brata prosił mnie żebyśmy tu przyszły. Nie gniewasz się?
- Nie spoko, czego się nie robi dla znajomych. - uśmiechnęłaś się do niej.
- O, zobacz. To on! - powiedziała.
- Nana... to jest ten chłopak o którym ci wczoraj pisałam... boziu jaki przypał - westchnęłam.
- Nieźle wybrałaś. - skwitowała.
- Nana! - krzyknął chłopak gdy był trochę bliżej. Podbiegł do was.
Wyglądał jeszcze lepiej niż wczoraj.
- Cieszę się, że przyszłaś. - te słowa skierował do twojej przyjaciółki.
- To jest ____. - wskazała na mnie. - A to jest Taekwoon. - po czym wskazała na chłopaka.
- Wolę Leo. - powiedział i wyciągną dłoń w twoją stronę. Również podałaś dłoń, którą chłopak delikatnie uścisną.
- My się chyba już spotkaliśmy... - powiedział tym razem te słowa skierował do mnie.
- Chyba tak. - posłałaś mu uśmiech.
- Muszę już iść do chłopaków. Trzymajcie kciuki. - po tych słowach Leo oddalił się od was.
- ___… on na ciebie leci! - pisnęła podekscytowana Nana.
- Przesadzasz...
Popatrzyłaś na boisko, chłopak stał jakieś 8 metrów od ciebie. Zauważył, że patrzysz w jego stronę i pomachał. Uśmiech wkradł się na twoją twarz i nie miał zamiaru z niej uciec.
Ten mecz oglądałaś z wielkim zaciekawieniem.
Nie oglądałaś z takim skupieniem meczy reprezentacji narodowej.
Drużyna Leo miała cudowną sytuację do strzelenia bramki. Jeden z graczy podał piłkę do kapitana (znaczy Leo) a ten kopnął ją w stronę bramki. Piłka... trafiła do bramki! Bramkarz był w szoku nawet nie zdążył interweniować.
Po dwudziestominutowej grze był remis 4 do 4.
Razem z Naną siedziałyśmy wpatrzone w chłopaków niczym w obrazek.
Z tego co się zorientowałam grali do pięciu strzelonych goli.
W tym momencie piłkę przejął Leo był dość daleko od bramki, jednak zdecydował się na strzał kopnął i... znów trafił.
Razem z Naną wstałyśmy z miejsc i zaczęłyśmy bić brawa.
Leo przybiegł w waszą stronę złapał mnie w pasie i obrócił w powietrzu trzy razy. Potem złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Poczułam jak motylki w brzuchu wylatują z niego pełne radości a w mojej głowie słyszałam jakby fajerwerki. Chłopak postawił mnie na ziemi. O... i koniec pięknych chwil. Zaczął przepraszać i się tłumaczyć.
- Naprawdę nic się nie stało *marzyłam o tym!!* - zapewniłaś go.
- Prawdę mówiąc, obserwowałem cię od jakiegoś czasu.
Pierwszy raz widziałem cię u Nany wtedy byłem u jej brata. Zakochałem się w tobie. Wczoraj gdy na siebie wpadliśmy wiedziałem, że to przeznaczenie. Potem coś kazało mi iść za tobą i wtedy usłyszałem jak śpiewasz, zakochałem się w tobie po raz drugi... jeśli to w ogóle możliwe. Pomysł z tym meczem wpadł mi do głowy przedwczoraj. Uznałem że to dobra okazja by cię "poznać".
- Wczoraj... ja... zakochałam się w tobie. Gdy patrzyliśmy sobie w oczy... to było piękne. Nie mogłam spać. Wciąż widziałam twoją twarz. To chyba miłość... - nie bardzo wiedziałam co powiedzieć.
- To na pewno miłość. Myślałem ze wyznam ci uczucia w bardziej romantycznym miejscu.
- Uwierz mi jest idealnie. - obdarzyłaś go jednym z najpiękniejszych uśmiechów jakie miałaś w zanadrzu.
-____... zostaniesz moją dziewczyną?
- Chyba nie ma innego wyjścia. - chłopak posmutniał
- Pabo... kocham cię, od teraz obiecuje oglądać mecze, końcówki są niesamowite. - powiedziałaś po czym pocałowałaś go w usta.
- Od dzisiaj mecze oglądasz tylko ze mną, albo z moim udziałem! - zapewnił chłopak.
- Jakie to romantyczne. - westchnęła Nana w tej samej chwili podszedł do niej chłopak którego pokochała.
- Podobasz mi się już od dawna... zostaniesz moją dziewczyną?
- Tak! - krzyknęła i rzuciła się w jego ramiona.

Kto by pomyślał, że poznaliśmy się przez przypadek...~ ____
To nie był przypadek tylko przeznaczenie. ~Leo
Pomyśleć, że gdyby nie nasi przyjaciele nigdy byśmy się nie poznali. ~___ i Leo

niedziela, 18 maja 2014

Libster Award III


Dziękujemy za kolejne nominacje, muszę przyznać że byłyśmy w szoku. Nominowała nas : Gosia Chroma, Love Lala i Zayzy.

Zasady :
Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody, należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który cię nominował.


Odpowiedzi na pytania Gosi :

Min Jung :
1. Kim jest twój ultimate?
Kim jest mój ultimate... człowiekiem, Koreańczykiem, mężczyzną przede wszystkim. xD A zwie się Sungjae Yook. :D
2. Od kiedy siedzisz w k-popie?
Od pięciu lat. :>
3. Czy poprzez słuchanie k-popu poznałaś jakiś ciekawych ludzi?
No pewnie że tak. Dużo takich ludzi poznałam. Np. Michu <3 
4. Czy robiłaś kiedyś cosplay?
Nie.
5. Twoja ulubiona manga?
Nie mam ulubionej mangi, bo nie czytam mang.
6. Ile masz płyt k-popowych?
Nie mam obecnie żadnej płyty, moim zdaniem posiadanie płyty nie jest obowiązkiem w życiu fana, ale jednak zamówiłam jedną płytę która opornie idzie w stronę mojego domu. :D
7. Twoje zainteresowania oprócz k-popu?
Dużo rzeczy mnie interesuje, czasami lubię sobie po śpiewać, zatańczyć, po wygłupiać się, robić zdjęcia.
8. Mieszkasz na wsi czy w mieście?
Nie jestem pewna czy mogę to powiedzieć, co jeśli mnie ktoś znajdzie?! Tak serio to mieszkam na wsi. :)
9. Ulubiona pora roku?
Wiosna i lato.
10. Lubisz biżuterię?
Zależy, lubię nosić kolczyki ale tylko wkręty, bransoletek raczej nie chociaż czasem się zdarza tak samo z jakimikolwiek naszyjnikami.
11. Jak poznałaś k-pop?
Przez moją siostrę.

Michu :
1. Kim jest twój ultimate?
Krisus.
2. Od kiedy siedzisz w k-popie?
Ehm... xD 27/28 maja minie dwa lata odkąd słucham k-pop'u.
3. Czy poprzez słuchanie k-popu poznałaś jakiś ciekawych ludzi?
Tak, i to nawet sporo. Kilka dziewczyn jest nawet moimi najlepszymi przyjaciółkami, także no.
4. Czy robiłaś kiedyś cosplay?
Nie, nie nadaję się raczej na cosplaya. XD Zbyt brzydka twarz, ale chciałabym kiedyś zrobić cosplaya np. Hatsune Miku. *^*
5. Twoja ulubiona manga?
Ojejku... Nie mam pojęcia, bo nie jestem mangozjebem. Czytam co prawda mangi ale nie potrafię powiedzieć, którą lubie najbardziej ><
6. Ile masz płyt k-popowych?
Żadnej. XD Tak wiem, porażka, ale żyję z rasistami, którzy mi takich rzeczy zamawiać nie będą, a że jestem nieletnia to sama nie mogę tego zrobić. ;3;
7. Twoje zainteresowania oprócz k-popu?
Moje zainteresowania prócz k-pop'u... szczerze to nie wiem. Nie mam jakiś zbytnio zainteresowań, bo nawet nie wiem co można nazywać zainteresowaniami. ><
8. Mieszkasz na wsi czy w mieście?
Wieś! Koszmar! Ale nie no okey, nie jest zaś tak źle, ale preferowałabym mieszkanie w mieście. ;-; Adoptuj mnie ktoś. XD
9. Ulubiona pora roku?
Chyba lato, bo wolne... ale lubię też zimę, bo moje urodziny... Nie mam ulubionej.
10. Lubisz biżuterię?
Lubię, ale niezbyt często noszę. ~
11. Jak poznałaś k-pop?
Za pośrednictwem jednej gry i mojej przyjaciółki Olgi. ;3


Odpowiedzi na pytania Love Lali : 

Min Jung :

1. Jak dowiedziałaś się o K-Pop'ie?
Wyżej jest odpowiedź.
2. Masz jakieś K-Pop'owe rzeczy?
Mam, dwa plakaty jeden z Big Bang drugi z B2ST, kalendarz ze zdjęciami różnych zespołów w wersji chibi, nie długo będę miała płytę BTOB w której są dwa plakaty.
3. Uczysz się koreańskiego?
Jeżeli zapamiętywanie słówek z dram się zalicza to tak uczę się koreańskiego. xD
4. Wolisz książki czy filmy?
Nie mam zdania, nie czytam za dużo, a filmy oglądam tylko od czasu do czasu.
5. Twoje najbardziej dziwne marzenie?
Marzeń się nie zdradza, bo się nie spełnią.
6. Jak sobie radzisz w szkole/pracy?
Raczej dobrze. :>
7. Bez jakiej rzeczy nie wytrzymasz jednego dnia?
Bez telefonu.
8. Co byś zrobiła gdybyś nagle na ulicy zobaczyła swojego Ultimate?
Zawał. xD Zemdlałabym, a tak na serio to może bym, podeszła do niego i porozmawiała. 
9. Co myślisz o tych wszystkich nowo debiutujących zespołach?
O wszystkich nie mogę myśleć jednakowo, bo te zespoły różnią się pod jakimś względem. Przy niektórym mówię "Wow, są super jak na debiutantów!" np. GOT7 czy JJCC, ale o niektórych mówię "Co to ma być?! Żartujecie sobie? " tu nie wiem jaki zespół wymienić, ale na pewno część jakiś kiczowatych girlsbandów, o już mam przykład np. taki zespół TINT. Masakra.
10. Co byś zrobiła gdybyś wygrała 1 mld?
Nie wiem, najpierw musiałabym wygrać potem bym się zastanawiała.
11. Co lubisz najbardziej jeść?
Kurczaka, najlepiej z ryżem. :D

Michu:

1. Jak dowiedziałaś się o K-Pop'ie?
Przez gre 'movie star planet'. ><'
2. Masz jakieś K-Pop'owe rzeczy?
Niestety nie. :c 
3. Uczysz się koreańskiego?
Nie mam jak. XD
4. Wolisz książki czy filmy?
Preferuję książki chociaż zajmują więcej czasu, niż filmy. 
5. Twoje najbardziej dziwne marzenie?
Przytulić kilka idoli. (Tak, wiem, że to nie jest dziwne marzenie, ale tych dziwnych lepiej bym nie ujawniała. XD) 
6. Jak sobie radzisz w szkole/pracy?
Niby się ucze, a tak po prostu to staram się nie dostawać 1. to tyle.
7. Bez jakiej rzeczy nie wytrzymasz jednego dnia?
Telefon z wifi. ;; (noł lajf, taak ;; )
8. Co byś zrobiła gdybyś nagle na ulicy zobaczyła swojego Ultimate?
Skakałabym z radości, kwiczała, podbiegła do niego, przytuliła, powiedziała, że go kocham, a później zeszłabym na zawał. xDDD
9. Co myślisz o tych wszystkich nowo debiutujących zespołach?
Nie wiem co mam myśleć.
10. Co byś zrobiła gdybyś wygrała 1 mld?
Wyjechałabym z przyjaciółmi do Japoni/ Korei i tam zamieszkała. *o*
11. Co lubisz najbardziej jeść?
Nie wiem, coś zjadliwego. 






Odpowiedzi na pytania Zayzy :

Min Jung :
1. Najmniej lubiany przez Ciebie wokalista w k-pop'ie?
Leo, bo on nie umie śpiewać i wgl jakiś taki przypał, dzikus... dobra żartuje. xD Nie mam takiego wokalisty. :>
2. Twoja ulubiona piosenka w k-pop'ie?
Cóż mam dużo ulubionych piosenek. Ostatnio najczęściej słucham VIXX - Light Me Up i BTS - Spine Breaker. :D
3. Czy słuchasz innej muzyki, niż k-pop?
Oczywiście. ^-^
4. Oglądasz anime/czytasz mangę?
Nie, kiedyś oglądałam Sailor Moon w telewizji. xD
5. Co lubisz robić w wolnym czasie?
Leniuchować.
6. Wolisz książki czy filmy?
Parę pytań wcześniej odpowiadałam na takie samo pytanie.
7. Jaki jest Twój ulubiony zespół?
Mam dwa zespoły które są na pierwszym miejscu. BTOB i VIXX.
8. Jak chciałabyś/chciałbyś być zwierzęciem, co by to było?
Lew.
9. Jakim żywiołem chciałabyś/chciałbyś władać?
Ogniem albo wodą.
10. Jeśli byłoby to możliwe, to chciałabyś/chciałbyś przenieść się do przyszłości czy do przeszłości?
Nie jestem pewna. Raczej do przeszłości. :D
11. Najczęściej używane przez Ciebie słowo?
Omg. xD

Michu :

1. Najmniej lubiany przez Ciebie wokalista w k-pop'ie?
Nie mam najmniej lubianego wokalisty w k-pop'ie. ;w; 
2. Twoja ulubiona piosenka w k-pop'ie?
Ulubiona piosenka? Omomom gdybym to ja wybrać potrafiła. ;; 
3. Czy słuchasz innej muzyki, niż k-pop?
Tak, czasami słucham innej muzyki niż k-pop.
4. Oglądasz anime/czytasz mangę?
Czasami mangi czytam.
5. Co lubisz robić w wolnym czasie?
Lubię się spotykać z moimi przyjaciółmi i oczywiście też nie pogardze pisaniem w wolnym czasie.
6. Wolisz książki czy filmy?
Noo zależy, ale książki mimo wszystko wydają się być ciekawsze, tylko więcej czasu zabierają. ;// 
7. Jaki jest Twój ulubiony zespół?
Powiedzmy, że EXO, ale to nie jest jedyny, który znajduje się w czołówce.
8. Jak chciałabyś/chciałbyś być zwierzęciem, co by to było?
Królik lub jakiś kot. 
9. Jakim żywiołem chciałabyś/chciałbyś władać?
Wodą lub ogniem. 
10. Jeśli byłoby to możliwe, to chciałabyś/chciałbyś przenieść się do przyszłości czy do przeszłości?
Może przyszłości, ale nie wiem.
11. Najczęściej używane przez Ciebie słowo?
'Nie wiem', 'dokładnie', so sad', 'zaraz', 'może', 'nie chce mi się'. XD

Dziękujemy za nominację. Niestety nie nominujemy nikogo ze względu na to że już nie mamy blogów które chciałybyśmy nominować, a po raz drugi tych samych nominować nie będziemy. :)


sobota, 5 kwietnia 2014

Szkolny gang - Tao

Mam nadzieje że obecność Baekhyun'a wam nie przeszkadza. :) 
Scenariusz dla wiernej czytelniczki Andy. Mam nadzieję, że spodoba się wam ten scenariusz.
Za wszelkie literówki przepraszam, pisałam ten scenariusz głównie nocą.

Dziękujemy za wszystkie trzy nominacje postaramy się dodać post z odpowiedziami już niedługo. :)

Wrzesień. Niby zwykły miesiąc. Dla uczniów jednak jest to najbardziej znienawidzony miesiąc. Powrót do szkoły, po upragnionych trzech miesiącach wolnego. Cieszyłabyś się, gdyby nie to że twój najlepszy przyjaciel, spędzał ten czas w szpitalu. Dokładniej trafił do szpitala, tuż przed rozpoczęciem wakacji. Dlaczego? Otóż mówiąc jak najkrócej. W szkole jest pewien "gang", upatrują sobie ofiarę i gnębią ją do tej pory aż jest ledwo żywa. A zaczęło się niewinnie...
- _____, choć tutaj. - zawołał cię twój przyjaciel.
- Przecież idę.
Był czerwiec, zatem było gorąco. Akurat była dwudziesto-minutowa przerwa. Zwykle spędzaliście te przerwy pod wielkim drzewem niedaleko boiska. Niestety teraz pod nim siedziała jakaś para zakochanych. Postanowiliście pójść na schody obok boiska. Było to bardzo ustronne miejsce. Od otaczającej społeczności, oddzielały was wysokie krzaki które już zdążyły się zazielenić. Było słychać westchnienia dziewczyn, które wpatrywały się w chłopaków grających w koszykówkę. Jedną drużynę tworzyli chłopaki z 2a, czyli członkowie tego gangu. Grał tam Baekhyun, Kai, Sehun, Chanyeol i Tao. Właśnie Tao, był obiektem westchnień większości dziewcząt. Nie należałaś do nich. Według ciebie oni byli okrutnymi osobami, wolałaś nie wchodzić im w drogę. Lecz coś musiało pokrzyżować twoje plany. Po pojedynku chłopaków z 2a z uczniami 2b, zabrzmiał pierwszy dzwonek. Wstaliście ze schodów i ruszyliście w stronę wejścia do szkoły. Niestety trafiliście akurat na grupkę chłopaków których bała się cała szkoła.
- Yaa... śliczna. Co myślicie? - powiedział Baek.
- Kogo ty nazywasz śliczną? - zapytał twój przyjaciel odwracając się w stronę Hyun'a.
- Przestań. Chodź. - pociągnęłaś chłopaka za sobą. Nie chciałaś by miał kłopoty przez ciebie. Minyong - bo tak nazywał się twój przyjaciel, zawsze się denerwował gdy ktoś nazywał cię śliczną. Kiedyś chłopak którego kochałaś zawsze wołał cię śliczna. Potem zabawił się tobą i zostawił na pastwę losu. Minyong od tamtej pory chronił cię, przed takimi typami. Często nazywali was parą, bo wszędzie byliście razem. Jemu najwidoczniej się to podobało. Wracając do sytuacji. Wiedziałaś, że to się tak nie skończy. Byun wraz z kolegami będzie zaczepiał cię za wszelką cenę by zdenerwować Yong'a. Widziałaś to już wiele razy. Nie myliłaś się, tylko tym razem zaczepiał cię Tao. Denerwowało cię to. Chłopak na pierwszy rzut oka wydawał się spokojny, poukładany, ale okazał się straszliwie denerwujący.
- Tao-ya, czego ty właściwie chcesz? - zapytałaś, starając się być opanowana.
- Żebyś poszła ze mną na randkę. - powiedział. Ah... kolejna sprawa dotycząca tych chłopaków, byli oni łamaczami dziewczęcych serc. Najpierw proponowali randki, jeżeli się nie zgodzisz, nie masz życia w szkole. Lecz jak się zgodzisz to gorzej będzie z tobą i twoimi uczuciami. Chłopak pobawi się tobą, czułe słówka, niezliczone randki, spacery, pocałunki, a na końcu rozczarowanie.
- ____, słuchasz mnie? - zapytał Tao.
- O... co mówiłeś?
- Pytam czy pójdziesz ze mną na randkę. - wtedy do stolika dosiadł się Minyong.
- Idziesz z nim na randkę? - powiedział kładąc nacisk na słowo nim i randkę.
- Nie wiem jeszcze - odpowiedziałaś zmieszana. Stałaś pomiędzy młotem a kowadłem. Bałaś się zostać odrzucona przez szkolną społeczność, ale również bałaś się po raz kolejny mieć złamane serce.
- Tao-shi, wybacz, ale nie mogę. W tygodniu mam dodatkowe lekcje, a w weekendy pomagam rodzicom.
- Nic się nie stało. Chyba, że chcesz się mnie pozbyć jak niektóre dziewczyny... ale ty nie jesteś taka. A, właśnie. Słyszałem, że dobrze się uczysz. Mogłabyś mi pomóc po lekcjach?
Ty nie kłamałaś miałaś naprawdę mało czasu dla siebie. Czas na spotkanie z kimkolwiek był nikły.
Tao zaskoczył cię tym pytaniem, nie należałaś do najgorszych uczniów, ale do najlepszych też było ci daleko. - Moglibyśmy spróbować. - uśmiechnęłaś się lekko.
- Naprawdę?! To super. Hym... to po lekcjach w bibliotece?
- Ok. - chłopak pobiegł przejęty całą tą sytuacją.
- Zwariowałaś?! Jeszcze niedawno mówiłaś, że nie chcesz mieć z nimi nic wspólnego. Czyżby teraz ci się zmieniło? - obużył się Min.
- Aniyo. To tylko pomoc. To coś złego?
- To akurat nie ale fakt, że z NIM spędzasz całe przerwy jest dość ZŁY. - położył nacisk na dwa słowa.

I tak się zaczęło. Musiałaś przyznać Tao był niczego sobie. Przystojny, sympatyczny, uroczy. Chyba zaczęłaś się w nim podkochiwać. Tymczasem poświęcałaś mniej czasu dla Minyong'a. Ostatnimi czasy chodził przybity. Mało się odzywał i znikał na całe przerwy. Nie odpisywał na twoje sms'y. Działo się coś złego czułaś to. Okazało się, że twój przyjaciel zaczął wdawać się w bójki. Jak to każdy chłopak, ale to nie były bójki z byle kim. To były bójki z chłopakami z 2a. Usłyszałaś jakieś krzyki na piętrze. Weszłaś, po schodach. To co zobaczyłaś, spowodowało że twoje serce się zatrzymało.
" - Zostawcie ją w spokoju.
- Co to ma być. - burknął Kai.
- Ya, ya, ya... czemu niby? Ma skończyć jak ty? Nie martw się zajmiemy się nią. Masz jeszcze jakieś ostatnie życzenie?
- Dajcie jej spokój.
- Ah... czyli żadne. "
- Przestańcie - wrzasnęłaś.
- ______?! Co ty tu *plask* - nie pozwoliłaś dokończyć Baekhyunowi.
- Yah! - wrzasnął. Kucnęłaś koło Minyong'a. Miał rozciętą wargę, ranę na czole z której wciąż wypływała krew. Jego śnieżno biała koszula była w śladach butów napastników. Usłyszałaś jak ktoś wbiega na górę. Chłopcy dalej stali jak wryci nie wiedząc do końca co się stało.
- Na co się patrzycie?! Dzwońcie po pogotowie! - do twoich oczu napłynęły łzy.
- Minyong... - szepnęłaś kładąc głowę chłopaka na swoje uda.
- Minyong, musisz być silny. - powiedziałaś łapiąc dłoń chłopaka. Otworzył oczy.
- ______... ja... cię...ko... - nie dokończył jego głowa opadła bezsilnie na twoje uda.
- Co wyście na robili?! - krzyknął Tao.
- My ... tylko... on...sam... - nie potrafili skleić zdania. Po chwili ujrzeliśmy ratowników biegnących w naszą stronę. Zabrali go do szpitala.
Czułaś się jak w śnie, albo jakiejś dramie. Jeszcze do końca nie byłaś świadoma tego co się stało. Podszedł do ciebie Tao.
- Chodźmy...
- Ty jesteś jakiś niepoważny?! Myślisz, że pójdę z tobą gdziekolwiek? Pff... to wszystko twoja wina, to ty im kazałeś to zrobić. Puść mnie! Nie chcę cię znać! - wrzasnęłaś i poszłaś w kierunku wyjścia. Zbiegłaś po schodach. Przy szatni, chwyciłaś swój plecak i wyszłaś ze szkoły kierując się w stronę domu. Biegłaś ile sił w nogach. Jak na złość zaczęło padać. Ludzie spoglądali na ciebie jak na wariatkę. Po twoich włosach spływały krople deszczu, które bezwładnie opadały na szary chodnik. Twoje oczy były czerwone i zapuchnięte. Po policzkach spływały łzy zmieszane z deszczem, które zostawiały czarne smugi. Wyglądałaś okropnie. Niczym jakiś potwór. Twoje ubranie, wyglądało jak wyjęte z pralki i od razu nałożone na ciało. W dodatku z uprań kapała woda. Kap, kap, kap. Jakby tego było mało zaczęło grzmieć, a do domu miałaś jakieś 20 minut drogi. Znów zaczęłaś biec. Nie patrzyłaś przed siebie. Może to był błąd. Nie, to na pewno był błąd. Wpadłaś na jakiś ludzi, mało co nie potrącił cię samochód, zahaczyłaś nogą o krawężnik w wyniku czego dość głęboko rozcięłaś kolano, otarłaś łokieć i nabiłaś guza w głowę. Po tym niefortunnym dniu dotarłaś do domu. Łzy mieszały się z kroplami deszczu, a deszcz mieszał się z krwią. Twoja mama nawet nie pytała co się stało, bo wiedziała, że jesteś niezdarna. To nie pierwszy raz gdy wracałaś do domu z ranami lub z krwią na rękach bądź nogach. Zdjęłaś buty i pobiegłaś do pokoju. Wyciągnęłaś jakiś dres i luźną koszulkę. Poszłaś do łazienki, odkręciłaś kran. Woda powoli spływała do wanny i napełniała ją. Po 3 minutach woda wypełniała 3/4 wanny. Zakręciłaś kran, po czym zdjęłaś ubrania i weszłaś do wanny. Przedtem nalałaś płynu do kąpieli dzięki czemu resztę wanny wypełniała biała piana. Długo siedziałaś w łazience. Płakałaś, miałaś za złe to spotykanie się z Tao. Najgorsze było to, że uwierzyłaś mu w to, że jest inny, nie jest taki jak reszta. Kłamał... wszystko co powiedział było kłamstwem. Nawet bolało bardziej. Zakochałaś się. Stałaś się jak reszta dziewczyn po uszy zakochanych w Tao. I jeszcze Minyong... co on chciał powiedzieć. Ko...cham? Ale...przecież...on... niemożliwe. Nie miałaś sił gdy opuściłaś łazienkę bezwładnie opadłaś na łóżko znajdujące się w twoim pokoju. Zasnęłaś. Gdy otworzyłaś oczy, przez okno dostawało się jasne światło księżyca oświetlające pokój. Spojrzałaś na zegarek. Dochodziła druga w nocy. Przekręciłaś się na bok i znów próbowałaś zasnąć. W końcu po 30 minutowej walce poddałaś się i usiadłaś. Wzięłaś laptopa, ułożyłaś go na kolanach. Włączyłaś go potem weszłaś na jakieś portale społecznościowe, aż w końcu włączyłaś jakoś dramę dla zabicia czasu. Ta drama była dość wciągająca. Obejrzałaś ok. 8 odcinków. Nastał już ranek więc nie chętnie odłożyłaś laptop i zaczęłaś szykować się do szkoły. Nie chciałaś tam iść i zdecydowałaś, że nie pójdziesz. Założyłaś mundurek. Uczesałaś włosy w wysokiego koka. Zrobiłaś delikatny makijaż, po czym zeszłaś na śniadanie.
- Cześć mamo. - przywitałaś się.
- Słyszałam co się wczoraj stało...
Cała mama. Nie było rzeczy o których by nie wiedziała. Nie musiałaś wychodzić z domu a już znałaś najnowsze plotki, ploteczki i informacje.
- Czemu do niego nie poszłaś? - Nie miałam siły. Musze już iść. Chwyciłaś torbę, dużo lżejszą niż zazwyczaj. Zabrałaś klucze i nałożyłaś trampki. Kierunek szpital. Zaraz... ale który szpital. Poszłaś do szpitala najbliżej szkoły. Bingo. Właśnie tam na oddziale intensywnej terapii znajdował się Minyong. Dowiedziałaś się tego dzięki uprzejmym paniom pielęgniarkom. Po paru minutach poszukiwań stanęłaś pod salą numer dwadzieścia jeden. Ostrożnie otworzyłaś drzwi. Po cichu wślizgnęłaś się do środka.
Spojrzałaś na chłopaka. Momentalnie łzy napłynęły ci do oczu. Widok był niezbyt przyjemny. Masa rurek i innych sprzętów podłączonych do ciała twojego przyjaciela. Leżał bezwładnie podpięty do tych urządzeń, jak nie on pełen pozytywnej energii. Pozwoliłaś uwolnić emocje, łzy przecinały twoje policzki zostawiając na nich mokre ślady. Chwyciłaś krzesło stojące w rogu sali, która była niezbyt duża a jej ściany pokrywała kremowa farba. Postawiłaś je obok łóżka. Usiadłaś i chwyciłaś chłopaka za rękę. Przypomniałaś sobie, że ludzie będący w śpiączce słyszą wszystko co się do nich mówi.
- Minyong... jak się masz? Będziesz żył prawda? Musisz... być przy mnie. Pamiętasz jak mówiłeś, że lubisz jak śpiewam? O zaśpiewam ci coś.
Zaczęłaś śpiewać. Połykając łzy.
- Ja... przepraszam. Nie chciałam, zostawiłam cię... ale wiem, że nie powinnam. Błagam obudź się. Pomóż mi... potrzebuje cię. Otwórz oczy.
To było trzy miesiące temu. Lecz Minyong wciąż leżał w śpiączce... a Tao, cóż często przychodził do twojego domu, ale twojej mamie udało się go jakoś spławić. Teraz już nie miałaś jak uciekać i wymigać się od spotkania oko w oko z Tao. Już pierwszego dnia zaczepił cię.
- ____, czemu mnie unikasz? - nie odpowiedziałaś.
- Czemu nie odpowiadasz? - złapał cię za nadgarstek. Szybko wyrwałaś się z uścisku i zostawiłaś chłopaka samego. Unikałaś go jak tylko mogłaś. Gdy go ujrzałaś chowałaś się. Przeważnie udawało ci się, ale czasami Tao zauważał cię.
Minęło już piętnaście dni spędzonym w szkole. Upragniony dzień - piątek. Nie mogłaś się doczekać kiedy odwiedzisz swojego przyjaciela. Jednak stało się coś co najmniej dziwnego. Jak codziennie otworzyłaś swoją szkolną szafkę. W oczy rzuciła się niebieska koperta. "List? Od kogo?" - pomyślałaś.  Położyłaś książki w szafce i wzięłaś ową niebieską kopertę. Na środku widniał piękny napis "Dla ______".
Powoli zaczęłaś otwierać kopertę. W środku była mała karteczka.

"Spotkajmy się na długiej przerwie.
Zapraszam na dach.
~Tajemniczy Wielbiciel "
Strach przeszył twoje ciało. Co jeśli to morderca który chce cię zepchnąć z dachu. Wrogów jako takich nie miałaś. Chociaż ludzie w tych czasach są strasznie dwulicowi, więc czysto teoretycznie można podejrzewać każdego, nieprawdaż?
"Nie będę o tym myśleć..."
Pierwsze dwie lekcje minęły ci dość szybko, trzecia dłużyła się w nieskończoność. W końcu rozbrzmiał upragniony dzwonek. Spakowałaś książki do torby i wyszłaś z klasy.
Biłaś się z myślami. Pójść czy uznać to za głupi żart? Postanowiłaś zupełnie olać sprawę. Poszłaś pod wspomniane wcześniej drzewo pod którym siedziałaś z Minyong'iem.
Zimno przeszyło twoje ciało. Jednak nie zważałaś na to. Chciałaś czymś zająć swoje myśli byleby tylko zapomnieć o spotkaniu. Jak na złość musiała zacząć padać. Szybko zebrałaś rzeczy i ruszyłaś biegiem w kierunku szkoły. Pech nawet teraz cię nie opuszczał, wpadłaś na Tao. On złapał cię w swoje objęcia i nie chciał wypuścić.
- Nic ci się nie stało? - usłyszałaś jego głos.
- Naprawdę cię to interesuje? Czy pytasz tylko dlatego żeby nie być chamski? - skwitowałaś.
- Interesuje mnie to, bardziej niż myślisz. Może byśmy wyjaśnili tą całą sytuację? - zapytał z wyczuwalną nutką nadziei w głosie.
- Nie ma czego wyjaśniać. Mógłbyś mnie już puścić? Nie mam ochoty z tobą dłużej rozmawiać.
- Jasne... - powiedział łamiącym się głosem.
Ruszyłaś w stronę szafki by wziąć potrzebne książki na zbliżającą się lekcję. Zamknęłaś szafkę i udałaś się do klasy w której miały się odbyć zajęcia. Usiadłaś w ławce i czekałaś na nauczyciela historii który jak zwykle się spóźniał. Pomyślałaś o Tao i jego łamiącym się głosie. Czułaś się winna, od jakiegoś czasu widziałaś Tao który był strasznie załamany.
"To chyba nie moja wina? Może dziewczyna go rzuciła, albo coś... " Twoje rozmyślania przerwał nauczyciel który jak zwykle z wielkim hukiem rzucił swój neseser na blat biurka. "Zaraz się zacznie..." - pomyślałaś kładąc głowę na ławkę. Nauczyciel historii Pan Kim był jednocześnie waszym wychowawcą, godziny wychowawcze były prawdziwą katuszą, nie wspominając, że czasami lekcje historii uciekały wraz z jakimiś ważnymi sprawami do omówienia to akurat było plusem, bo pan Kim należał do tych bardziej rozgadanych osób. Gdy rzucał swoją teczką to wróżyło kolejną sprawę do omówienia.
- Przyznać się od razu... - powiedział bez emocji.
Dokładnie cały Pan Kim im bardziej coś go denerwowało tym był obojętniejszy. Stosował zasadę kto przyzna się od razu dostaje mniejszą karę. Nagle drzwi otworzyły się z impetem i ogromnym hukiem, więc podniosłaś głowę do góry. W drzwiach stał... Tao. Boże, czego on chciał. Oczywiście klasowe laleczki zaczęły się podniecać faktem że do klasy przyszedł Zitao, ten Zitao który jest najpopularniejszym uczniem w szkole, ten co przybył z Chin, o matko o matko... kisiel w majtach normalnie. (xD) 
Chłopak porozmawiał chwilę z nauczycielem, zamknął drzwi i wtedy odezwał się Pan Kim.
- _____, spakuj się i możesz już iść. - powiedział.
- Ale czemu? - zapytałaś zaciekawiona.
- Jak cię zwalniam to idź i nie gadaj bo zostaniesz i w gratisie trzy godziny kozy ci podaruję. - uśmiechnął się szeroko.
- To ja pójdę i z gratisu nie skorzystam. Do widzenia~!
Spakowana wyszłaś z klasy. Tuż za progiem natknęłaś się na Tao.
- Co ty tu... - przerwał ci chłopak.
- Zwolniłem cię z lekcji musimy pogadać, chcesz gdzieś iść? - wyrecytował.
- Miałam iść do Minyong'a. - powiedziałaś cicho.
- O, świetnie. To ja cie odprowadzę pod szpital.
Zauważyłaś, że wyszło słońce. "Przynajmniej jeden plus tego 'spaceru'..."
Tao jak na dżentelmena przystało przepuścił cię w drzwiach. Gdy opuściliście teren szkoły zaczęliście rozmawiać.
- Więc o czym chciałeś porozmawiać? - zaczęłaś rozmowę.
- Chciałbym ci to wszystko wyjaśnić... - powiedział spuszczając głowę.
- No to mów.
- To nie jest tak jak myślisz, ja nie kazałem im pobić Minyong'a. Ja go polubiłem, naprawdę. Musiał jakoś podpaść chłopakom. Chyba sam sobie jest winien...
- CO?! Sam jest sobie winien? Ty myślisz w ogóle? Może mi jeszcze powiesz, że to on sam poprosił chłopaków żeby go pobili? Śmieszny jesteś... - krzyknęłaś zdenerwowana.
- Nie wiesz co zrobił więc tak go nie broń! - również zaczął krzyczeć.
- To może byś mi łaskawie wyjaśnił co zrobił.
- Jak się obudzi to sama go zapytaj. Ty wierzysz że on jest takim super przyjacielem, niewinny i w ogóle.
- O co ci do cholery chodzi?!
- O to, że jesteś ślepa!
- Słucham?! Widzę, że chciałeś pogadać tylko po to żeby mnie obrazić. Udało ci się. - prychnęłaś i pobiegłaś w stronę szpitala. Po drodze rozpłakałaś się. Myślałaś, że Tao jest inny jak widać dziewczyny które zawiódł miały racje, że jest zwykłym dupkiem. (wybaczcie ;____; tylko takie określenie mi pod pasowało. :D) Gdy dotarłaś do szpitala udałaś się do łazienki, by jakoś się ogarnąć. Przemyłaś lekko oczy, poprawiłaś włosy i ruszyłaś do pokoju przyjaciela.
- Hej Minyong! Kiedy się obudzisz? Strasznie cię teraz potrzebuję, nie mam z kim porozmawiać o bardzo ważnych rzeczach. Błagam cię obudź się. Pamiętasz kiedyś mówiłeś że podoba ci się mój głos kiedy śpiewam. Zaśpiewam ci coś :

"Wierzyłam, że będą przy mnie,
ale wszyscy odeszli 
i zostałam sama.
Przyszedłeś do mnie, 
kiedy nie miałam niczego oprócz samotności i ran"* 

Zaczęłaś płakać przypominając sobie chwilę w której Minyong pocieszał cię po zerwaniu z chłopakiem którego kochałaś nad życie. Starałaś się śpiewać dalej :

"Czy potrafisz mnie zatrzymać
Czy możesz chwycić moją dłoń
Potrzebuję cię teraz, potrzebuję cię teraz
Aby być zdolną do pożegnania się 
i pozwolenia im odejść
Potrzebuję cię, proszę, pomóż mi..."* 

Połykałaś łzy. Nie dałaś rady śpiewać już tej piosenki. Postanowiłaś zaśpiewać jakoś inną.

"Ale dusiłam się,
przez te powtarzające się słowa.
Można powiedzieć, że mój sposób mówienia i
działania, które traciły na znaczeniu
sprawiały, że twój gniew wzrastał.
Podczas gwałtownej nocy
gwiazdy rozświetlają niebo,
księżyc świeci,
podążasz po ścieżce gwiazd.
Nadchodzi noc,
która jest przykryta przez inne gwiazdy,
ale księżyc zostaje na swoim miejscu
Zawsze będę tutaj dla Ciebie..."** 

Poczułaś że Minyong poruszył palcem. szybko wstałaś i pobiegłaś do lekarza, powiedzieć o tym całym zajściu.

*Ten fragment jest pisany z perspektywy Tao* 
Co ja narobiłem. Aish... muszę myśleć potem mówić. Cholera nie ma czasu. Boję się że jej coś się stanie. Biegłem za nią ile sił miałem w nogach, muszę przyznać biegała dość szybko. Biłem się z myślami dogonić ją i przeprosić? Czy może stać z boku i się przyglądać? Chyba wybiore to drugie, nie chcę pogorszyć swojej i tak beznadziejnej sytuacji. Nie przyszła na dach, a teraz ją zraniłem. Czy tak trudno przyjść, już miałem plan. Bym w końcu wyznał co leży mi na sercu. Jak zwykle nic się nie udaje. Zdążyłem się zatrzymać inaczej to ja zaraz bym leżał w szpitalu. _____ już weszła do środka. Zaraz ją zgubię. Jednak mimo tego że do budynku wszedłem chwilę później niż ona udało mi się dosięgnąć ją wzrokiem, kierowała się do sali w której leżał Minyong. Nie potrzebnie kłamałem o tym wszystkim, ale to on skakał do chłopaków więc sam sobie jest winien. Stanąłem za szybą. Usłyszałem jej piękny głos, który śpiewał jakoś piosenkę. Śpiewała cudownie. O cholera idzie tu, gdzie mam się schować...
*Koniec narracji Tao*

Pobiegłaś za lekarzem w kierunku sali.
- Niestety nie możesz teraz wejść, powiem ci co z nim jak wyjdę. - powiedział i ciepło się uśmiechnął. Rodzice Minyonga byli osobami strasznie zapracowanymi, dlatego też wyznaczyli cie jako osobę którą można informować o stanie zdrowia Minyonga. jego rodzice byli tu dwa może trzy razy. Usiadłaś na krzesełkach znajdujących się obok wejścia do sali. Po około dwudziestu minutach z sali wyłonił się lekarz.
- Wszystko jest już dobrze, pacjent doznał lekkiego wstrząśnienia mózgu dlatego był w śpiączce. Najpóźniej jutro powinien się obudzić. Lecz istnieje ryzyko że straci pamięć, ale to już się okaże gdy się obudzi.
- Dziękuję panu bardzo. Mogę do niego wejść?
- Oczywiście, ja już pójdę. Do widzenia. - powiedział i uśmiechnął się ciepło.
Gdy weszłaś do sali Minyong otwierał oczy.
-____? - szepnął.
- Obudziłeś się już? Jak się czujesz? - zasypałaś go pytaniami.
Usiadłaś na krześle obok łóżka.
- Dobrze... chyba dobrze. Ym... ____ muszę ci coś powiedzieć.
- Mów. - powiedziałaś uśmiechając się promiennie.
To był pierwszy raz od jakiegoś czasu kiedy się uśmiechnęłaś.
- Ja wszystko słyszałem i któregoś dnia przyszedł do mnie Tao, i pytał jak ma zdobyć twoje serce czy coś w tym stylu.
- C-co?! Mi dzisiaj powiedział, że sam sobie jesteś winien że tu jesteś i może to specjalnie zrobiłeś, i żebyś sam mi coś wyjaśnił czemu oni cię pobili czy coś takiego. - zaczęłaś naśladować głos Tao.
- Ale on jest śmieszny, to wszystko jego wina nawet mnie przepraszał za to, że ich na mnie nasłał.
- Nie mogę no po prostu nie mogę. - zdenerwowałaś się.
- Uspokój się, lepiej opowiadaj co się działo jak spałem. Przysnęło mi się troszkę. - zaśmiał się.
Siedzieliście i rozmawialiście jak za starych dobrych czasów.
- ____, wybacz mu. Porozmawiajcie i wyjaśnijcie sobie wszystko. - powiedział po czym uśmiechnął się promiennie.
- Zaraz, zaraz czy ty próbujesz mnie swatać? Po tobie bym się tego nie spodziewała. - udałaś smutną.
- Przemyślałem to wszystko, w końcu miałem dużo czasu. Wiesz, że cię kocham, ale wiem że nic z tego nie będzie,  poza tym nie chcę niszczyć naszej przyjaźni. Powiedz mi która dziewczyna nie ogląda się za takim przystojniakiem? - zaśmiał się.
- Wszystkie się za tobą oglądają. Wciąż nie rozumiem czemu chcesz żebym porozmawiała z Tao, on mnie skrzywdził w pewnym stopniu. Mam mu ot tak wybaczyć?
- Postaraj się. Wiem że dasz radę. Zobaczysz niedługo będziecie razem. Chcę żeby wam się udało, wierzę że będziecie razem szczęśliwi. A teraz idź już bo jestem trochę zmęczony. Zapomniałem pięknie śpiewasz i nie płacz już więcej. Can You Smile?
- Yes, I can. - odpowiedziałaś uśmiechając się.
- To do jutra, pomęczę cię jeszcze trochę. - dodałaś będąc już przy drzwiach.
- Mam nadzieję. Jutro mi opowiesz co tam z Tao. Do jutra - wysłał ci buziaczka.

***

"Powinnam do niego napisać. Albo nie niech on pierwszy napisze i przeprosi za swoje zachowanie." - myślałaś w swoim pokoju. Po chwili usłyszałaś dźwięk przychodzącego SMS'a.
Zobaczyłaś na wyświetlaczu imię Tao.

" ____, przepraszam. Moglibyśmy się spotkać w parku niedaleko szkoły? 
Tak poza tym pięknie śpiewasz. ;* "

"Jasne też muszę z tobą o czymś porozmawiać...
Zaraz skąd wiesz jak ja śpiewam. Śledziłeś mnie?" 

"Pasuje za pół godziny?
Kekeke*** możliwe. "
 

"Jasne, to do zobaczenia ^^"

Wyciągnęłaś z szafy dżinsy i jakiś sweter. Szybko ruszyłaś do łazienki, uwolniłaś włosy z koka po czym je rozczesałaś. Poprawiłaś makijaż. Zbiegłaś na dół pakując do torebki telefon i portfel. Na dole spotkałaś mamę.
- Gdzie tak pędzisz? - zapytała się troskliwie.
- Coś mi wypadło będę niedługo. - odpowiedziałaś spoglądając na zegarek. Pożegnałaś się z rodzicielką i ruszyłaś w kierunku miejsca w którym miałaś spotkać się z Tao.
- Ufff... zostało jeszcze 10 minut. - powiedziałaś ledwo łapiąc oddech. Miałaś wielkie szczęście jak to zwykle. Uciekł ci autobus, w dodatku zaczął wiać straszny wiatr. Na szczęście nie ociągałaś się na lekcjach w-f'u, przez co byłaś dość sprawna fizycznie. W dwadzieścia minut pokonałaś dość duży dystans dzielący twój dom od parku. W ostatnich minutach biegłaś żeby zdążyć. Udało ci się, zdążyłaś. Tao czekał na miejscu uderzając czubkami swoich adidasów w piach. Podeszłaś bliżej i stanęłaś przed nim machając ręką przed jego oczami by się ocknął.
- O jesteś już, myślałem że nie przyjdziesz. - powiedział uśmiechając się.
- Przepraszam, uciekł mi autobus. - powiedziałaś spuszczając głowę.
- Nic się nie stało. Muszę ci coś powiedzieć.
- Poczekaj. - przerwałaś mu. - Ja chcę powiedzieć coś jako pierwsza. Wiem wszystko i ... nie wiem co powiedzieć. Bo ja ...
- Powiedział ci? Teraz już w ogóle będzie źle. Tak to ja kazałem to zrobić, bo byłem zazdrosny.
- Nie o to mi chodzi. On powiedział, że coś do mnie czujesz. To w tej sprawie chciałam się z tobą spotkać, bo ja... w sumie czułam coś do ciebie od dłuższego czasu, ale bałam się przyznać, bo myślałam że zabawisz się mną i zostawisz samą.
- Masz o mnie aż tak złe zdanie?
- Aż tak złe nie. Po prostu nie byłam pewna jak to się skończy.
- ____, kocham cię. Nie myśl o tym co będzie tylko o tym co się dzieje teraz. - powiedział po czym pocałował cię w czoło.
- Też cię kocham. - odpowiedziałaś patrząc w jego czekoladowe tęczówki.


* Piosenka Kim Sung Kyu - I Need You
** Piosenka Infinite - Can You Smile?
*** Kekeke - po koreańsku oznacza coś w stylu naszego Hihihi/Hahaha. :)

Ufff... w końcu skończyłam ten scenariusz.
Jak wam się podobał? Będę wdzięczna za każdy komentarz.
Zapraszam na aska : http://ask.fm/Min_Jung_shi