sobota, 15 sierpnia 2015

Wyśniony chłopak - J-Hope

*krótka notka* Witam was po raz pierwszy w 2015 roku. W końcu udało mi się zebrać na napisanie "jakiegoś" scenariusza. Od razu ostrzegam nie jest to jakiś super-hiper scenariusz. Starałam się z całych sił żeby wyszedł jak najlepiej, ale moim zdaniem i tak jest kiepski. W każdym razie zapraszam do czytania i wyrażania swojej opinii w komentarzach! 


Chłód owiewał moje ciało z każdej strony. Czas tak jakby się zatrzymał. Byliśmy tylko my. Wpatrywaliśmy się w swoje oczy, wciąż nie zamieniliśmy ani słowa. W pewnym momencie poczułam coś zimnego na policzku. To były łzy. Szczęścia? Smutku? Tęsknoty? Ciężko było to stwierdzić. Chłopak przybliżył się do mnie, położył dłoń na moim policzku. 

"Nie płacz. Wszystko będzie dobrze..." 
Obudziłam się cała zapłakana. Ten sam sen nawiedzał mnie raz w tygodniu. Obraz chłopaka był rozmazany jednak z każdym kolejnym snem stawał się wyraźniejszy. "Kim jesteś? Czemu pojawiasz się w moich snach?" Wydawało mi się, że przypomniałam sobie wszystko, ale wciąż ni jak nie mogłam skojarzyć chłopaka pojawiającego się w moich snach. Dzisiaj jego obraz był ciut wyraźniejszy. Miał czarne włosy, był dość wysoki i strasznie chudy. Zaczęłam szukać pudła w którym znajdowały się wszystkie rzeczy z okresu liceum. Tego czasu nie mogłam przybliżyć sobie w głowie. Była druga w nocy a ja hałasowałam jakby była druga po południu. W nosie miałam innych lokatorów, chciałam jak najszybciej przypomnieć sobie tego chłopaka.
Chyba był dla mnie kimś ważnym.

~*~
- Dwa lata temu zostałam zaatakowana na ulicy. Wracałam do domu, ktoś na mnie napadł uderzył czymś twardym w głowę, potem uciekł. Czułam jakbym umierała, krew spływała mi po twarzy... - zaczęłam opowiadać z coraz większym przejęciem.
- Już uspokój się ____. Starczy na dzisiaj. - powiedziała moja terapeutka.
- Znów miałam ten sen. Obraz tego chłopaka staje się coraz wyraźniejszy. Chcę wiedzieć kim on jest, kim dla mnie był! - krzyczałam. Potem znowu dostałam jakieś leki uspokajające i zasnęłam. Od czasu wypadku znajdowałam się w psychiatryku, nie potrafiłam kontrolować emocji, biłam, krzyczałam, płakałam. Jedno po drugim. Wahania nastojów? Tak coś w tym stylu. Wszyscy mówią kiedyś byłaś strasznie spokojną dziewczyną, co się z tobą stało? Cóż nie pamiętam jaka byłam kiedyś, a oni zamiast pomóc odzyskać mi utracone wspomnienia tylko mówią że się zmieniłam. Jedyną rzeczą jaką dostałam od bliskich był karton a w nim pamiątki moje "wspomnienia". Bałam się tam zajrzeć, bałam się że to wszystko uderzy we mnie z potężną siłą, że nie poradzę sobie z tym. "Otwórz jak będziesz gotowa." Bardziej gotowa niż teraz chyba nie będę.
Uda mi się! Wierzę w to, jestem przecież silna!

~**~
Trafiłam na stare zdjęcia. Byłam tam ja i jak zgaduje moi przyjaciele. Nawet nie pamiętam ich imion. Co za paranoja! Jak można zapomnieć kogoś z kim spędzało się większość czasu przez prawie 3 lata?! Przeglądałam inne zdjęcia, w końcu trafiłam na jedno na którym byłam tylko ja z jakimś chłopakiem. Przypominał mi chłopaka z mojego snu. Odwróciłam zdjęcie, widniał tam napis "Z moją najukochańszą" ~Hoseok
Zgaduje że ma na imię Hoseok.... ale ze mnie Sherlock.
Muszę się teraz zachowywać normalnie... może mnie wypuszczą.

~***~
Jakaś magiczna siła ciągnie mnie do tego chłopaka, po 3 dniach wypuścili mnie ze szpitala. Chyba mieli mnie już dosyć. Nie dziwię im się. Kiedy byłam już w domu zaczęłam szukać chłopaka na wszelkich portalach społecznościowych. Jakie szczęście, że miałam zapisane wszystkie hasła w notesie. Zaczęłam szukać naszych wspólnych rozmów. Znalazłam chyba ostatnią.
"Hoseok: Nie uwierzysz co się stało!!
____ : Co takiego?
H: Dostałem się do wytwórni!!!
____: To świetnie, oppa musimy porozmawiać...
H: Przecież rozmawiamy, mów o co chodzi, zaczynam się bać...
____: Powinniśmy zerwać...
H: ___, wiem że żartujesz. Przestań tak mówić.
____: Każde z nas powinno pójść swoją własną drogą. Po kilku latach z pewnością przyznasz mi rację.
H: Nie wiem co ci odbiło... zaraz będę u ciebie i porozmawiamy..."
Nagle coś mnie olśniło, chłopak ze zdjęcia i ja... kłóciliśmy się. Wtedy zerwaliśmy. Tylko czemu?
Tego jeszcze nie wiem... byłam dla niego strasznie okrutna. On spełnił swoje marzenie, a ja zerwałam z nim bo miałam takie widzi mi się.
Wtedy wybiegłam z domu zapłakana... chyba chciałam cofnąć moje słowa... i wtedy... wtedy miałam ten wypadek. 
Tylko jak mam teraz go znaleźć? Jak mam znaleźć powód naszego zerwania? 
~****~
Nie potrafię się odnaleźć w swoim domu. Wszystko jest takie... przytłaczające? Tak to chyba dobre słowo. Odkąd wróciłam do swojego starego mieszkania czuję się jak by ktoś wylał na mnie wiadro zimnej wody. Nawet widok za oknem kojarzy mi się źle. Nie przypomniałam sobie nic więcej, więc dlaczego tak jest?
Chciałabym znaleźć butelkę z fantastycznym dżinem który spełni moje trzy życzenia. Jednym z nich byłoby z pewnością spotkanie Hoseoka.
Chciałabym wszystko sobie przypomnieć i w końcu zaznać spokój.
~○~
Od dwóch lat każdy poranek wygląda tak samo. Otwierając oczy marzę tylko o tym, żeby _____ była obok mnie. Zasypiała i budziła się przy mnie. Każdą możliwą chwilę spędzała u mojego boku.
Przykro to mówić, ale nawet nie wiem gdzie ona jest, jak jej się żyje. Czy spełniła swoje marzenia?
Mogłaby czasem napisać co u niej... chyba że już totalnie o mnie zapomniała. Ja wciąż nie potrafię zapomnieć jej ostatnich słów "Przepraszam, nie dam rady dłużej tego ciągnąć. To koniec Hoseok... to już naprawdę nasz koniec." Chciałbym spotkać ją chociaż jeszcze raz.
To prawda, że w związku ten kto kocha bardziej, bardziej cierpi...

~○~
Postanowiłem przejść się po okolicy, może przez chwile zaznam spokoju. Patrzyłem na tych wszystkich ludzi, szukając pocieszenia, właściwie to szukając wśród nich _____. Nie każdy człowiek jest szczęśliwy, pośród tych wszystkich twarzy były też te przygnębione, smutne, zakłopotane, zgubione. Mój wzrok przykuła jedna dziewczyna, chodziła i rozglądała się w poszukiwaniu jakiegoś budynku, tak myślałem bo miała w ręce kartkę pewnie z adresem. Postanowiłem do niej podejść i zapytać się czego szuka. Nie wiem czemu to zrobiłem coś bardzo ciągnęło mnie do tej dziewczyny.
- Przepraszam, mogę ci jakoś pomóc? - zapytałem. Dziewczyna była przerażona i uciekła. Czy ja jestem aż tak straszny?
Zdążyłem tylko spojrzeć się w jej oczy, były jakieś znajome.


~*****~
Napisałam do mojej przyjaciółki. Opisałam moją historię i poprosiłam ją o drobną przysługę. Chodziło mi o adres Hoseoka. Przyjaciółka spisała się świetnie, kilka godzin później przyjechała do mnie z adresem chłopaka. "Jesteś wielka!" - powiedziałam. Ona tylko powiedziała, że robi to dla nas, żebyśmy znów byli razem. Chciałam od razu wybiec z domu i szukać chłopaka, ale gdy zobaczyłam godzinę stwierdziłam, że lepiej zacznę jutro.

Była godzina 8 rano, kiedy wyszłam z domu. Szukałam tego domu kilka godzin, najpierw zaczepił mnie jakiś chłopak, byłam tak przerażona, że uciekłam od razu. Biegłam może z pięć minut, zatrzymałam się i oczom ukazał mi się budynek którego szukałam. Postanowiłam podejść i zadzwonić. Chyba po to tu przyszłam. Kiedy zadzwoniłam, a potem zapukałam, nikt nie otwierał. Zastanawiałam się przez chwilę czy czekać aż przyjdzie, czy przyjść kiedy indziej. Postanowiłam poczekać, drugi raz nie zbiorę w sobie tyle odwagi by przyjść tu znowu.
Może trochę przysnęłam, a może zamyśliłam się odcinając się od rzeczywistości. Ocknął mnie chłopak, ten sam który zaczepił mnie jakiś czas temu.
- Kim jesteś? - zapytał.
- Przepraszam może się pomyliłam, szukam mojego chłopaka znaczy mojego byłego chłopaka. - z moich oczu popłynęły łzy i momentalnie zawiał zimny wiatr... zupełniej jak w moim śnie.
- Nie płacz... ____ wszystko będzie dobrze. - przybliżył się do mnie i położył dłoń na moim policzku. Zaczęłam się zastanawiać skąd on zna moje imię...
- Hoseok? To ty naprawdę? - chłopak pokiwał głową. Wtedy rozpłakałam się jeszcze bardziej, a chłopak przytulił mnie tak mocno, że ledwo
byłam w stanie oddychać, jednak to było bardzo przyjemne uczucie.
- Wejdźmy do środka. - powiedział. 

Chyba jestem najszczęśliwszą osobą na ziemi!!!


~○○~
Wciąż nie mogę w to uwierzyć. Przede mną stoi _____. Nie wiem za bardzo co mam jej powiedzieć, wciąż czuję żal wobec niej, że mnie zostawiła, a teraz pojawia się jak znikąd. Cieszę się, że jest tu teraz ze mną, ale musiałem ją o to zapytać.
- Dlaczego mnie zostawiłaś? Wiesz jak bardzo cierpiałem przez te całe dwa lata? Myślałem tylko czy jeszcze cię spotkam, czy dobrze żyjesz, czy jesteś szczęśliwa.
- Pomyślisz sobie, że zmyślam, ale rozumiem to jeśli mi nie uwierzysz. Pamiętasz dzień w którym zerwaliśmy? Ja też tego nie chciałam, ale nie mogę przypomnieć sobie czemu to zrobiłam. Teraz bardzo tego żałuje. Wtedy kiedy się spotkaliśmy poszłam pierwsza, bo nie mogłam już wytrzymać, nie chciałam się przy tobie rozpłakać. Poszłam, nie widziałam gdzie idę. Szłam ciemnymi uliczkami i nagle dostałam czymś ciężkim w głowę, pamiętam jeszcze tylko tyle, że upadłam, a ten który mnie zaatakował uciekł. W ten sposób trafiłam do szpitala nie wiedząc nawet jak się nazywam. Na szczęście po jakiś kilku dniach przypomniałam sobie jak się nazywam, ile mam lat, gdzie mieszkam. Tylko tyle. - przerwała żeby się uspokoić.
- Potem nie mogłam zapanować nad swoimi emocjami, trafiłam do psychiatryka, to było straszne. Jedyną pozytywną rzeczą było to że coraz częściej przypominałam sobie różne rzeczy. Jednak nie pamiętałam dokładnie dnia wypadku i jednej osoby, którą okazałeś się ty. Przynajmniej raz w tygodniu miałam sen w którym pojawiał się chłopak, sen wyglądał jak sytuacja przed chwilą pod twoim domem. Tylko, że twoja twarz była nie wyraźna. Ostatnim razem była wyraźniejsza, wtedy zaczęłam ze wszystkich sił starać się wyjść z tego wariatkowa. Jak widzisz udało mi się. Zaczęłam szukać tego "wyśnionego chłopaka" znalazłam nasze zdjęcie z liceum, wcześniej nawet nie wiedziałam, że na odwrocie napisałeś z "moją najukochańszą". Wtedy postanowiłam, że za wszelką cenę odnajdę cię i być może wtedy odzyskam nasze wspólne wspomnienia. - zaczęła płakać.
- Uspokój się _____. Wierzę ci, przynajmniej staram się jakoś to ułożyć w głowie. Obiecuje, że pomogę ci jak tylko mogę. Obiecuję, tak jak wtedy kiedy powiedziałem że będę kochał cię do końca życia. - wtedy i ja się rozpłakałem.
               

                   "Może dlatego to tak boli, bo nigdy tak naprawdę cię nie miałem..."

~******~
Podczas naszego spotkania, miałam już przebłyski naszych wspólnych chwil. Bardzo się cieszyłam, że go odnalazłam. Nie chcę go stracić ani teraz ani nigdy więcej.
Dzisiaj obiecaliśmy sobie, że codziennie będziemy spędzać czas. Oglądaliśmy nasze wspólne zdjęcia i filmy które kręcił Hoseok. Wciąż miał rzeczy dla par które nosiliśmy razem. Nie potrafię rozmawiać z nim swobodnie. Jednocześnie jest strasznie bliski mojemu sercu, a jednak tak daleki.

~
○~
Oglądaliśmy jeden z naszych wspólnych filmów. Był on z naszej ostatniej wspólnej wycieczki. _____ zawsze denerwowała się kiedy ją nagrywałem, ale była słodka jak marszczyła czoło ze zdenerwowania. Nigdy mi nie wierzyła kiedy mówiłem, że to na pewno mi się kiedyś przyda. Zdarzało mi się nagrywać ją kiedy mi coś tłumaczyła, robiła zdjęcia, albo wygłupiała się na środku drogi. 

Zacząłem wspominać śmieszne historie które się nam przytrafiały, chciałem opowiedzieć jej to wszystko co pamiętałem. Poczułem jej głowę na ramieniu, zasnęła.

Chciałbym tworzyć z tobą nowe wspomnienia _____....

Ocknęła się nagle, przerażona.
- Hobi... pamiętam już wszystko! - krzyknęła pełna radości.
To chyba najpiękniejsze zdanie jakie usłyszałem w ostatnim czasie. Nazwała mnie Hobim, jak kiedyś. To było wspaniałe uczucie. Potem zaczęła opowiadać co pamięta i pytała się mnie czy tak było naprawdę. Mówiła strasznie szybko, że nie mogłem jej zrozumieć. Była podekscytowana tym wszystkim, w końcu zaczęła się uśmiechać. Patrząc na jej promienny uśmiech kąciki moich ust również poszybowały ku górze.
- Nareszcie się uśmiechnąłeś. - odetchnęła z ulgą.
- Chodź musimy to jakoś uczcić. - pociągnęła mnie w stronę drzwi.
- Zapomniałam ci powiedzieć najważniejszego, wciąż nie potrafię zrozumieć czemu z tobą zerwałam, ale zawsze cię kochałam. Zostałam zmuszona, zastraszona przez ludzi zazdrosnych o nas. Chciałabym żeby między nami znów było tak jak kiedyś, rozumiem jeśli nie chcesz przecież strasznie cię skrzywdziłam.
- Codziennie czekałem aż przyjdziesz wyjaśnisz mi dlaczego to zrobiłaś, codziennie tęskniłem. Byłbym głupi jak bym nie chciał być znowu obok ciebie. - pocałowałem ją, po raz pierwszy od 2 lat. To było coś cudownego.


Wyszliśmy z domu, razem w końcu. Trzymaliśmy się za ręce mocno w strachu przed utratą tej drugiej najukochańszej osoby. Chcieliśmy pokazać tym wszystkim ludziom którzy próbowali nas rozdzielić, udało się wam zepsuć nasz związek, ale miłość jest silniejsza. Pokonaliśmy was. Tym którzy zawsze nas wspierali i tym którzy pomogli nam odnaleźć siebie,
 jesteśmy wdzięczni do końca życia. Chodząc ulicami miasta mieliśmy ochotę krzyczeć:ZNÓW JESTEŚMY RAZEM! Po tych dwóch latach kochamy siebie trzy razy mocniej niż wcześniej...




"Jedyne co zdołało mnie uleczyć, to nie silny lek, lecz miłość"





*kolejna notka* Dziękuje wszystkim którzy dotarli do końca tego scenariusza. Chciałabym przeprosić wszystkich którzy zamówili jakieś scenariusze, bo nie jestem pewna kiedy je napisze. Na razie staram się pisać scenariusze z bohaterami na których mam pomysł i jakąś inspirację, nic na siłę. Nie podaję terminów następnego scenariusza, bo wyjdzie na to, że nie uda mi się napisać scenariusza na tą datę. Także zaglądajcie na bloga w poszukiwaniu nowych scenariuszy z bohaterami których jeszcze nie ma na tym blogu i do następnego scenariusza. 






P.S Zapraszam na aska link z boku. Zadawajcie pytania, dajcie mi jakąś motywacje do pisania!