Ostatnią Twoją lekcją była literatura. Zmieniłaś buty, włożyłaś książki do torby, po czym czekałaś pod szkołą na swojego chłopaka. Kiedy zbliżył się do Ciebie, powitałaś go namiętnym pocałunkiem. Potem ruszyliście w stronę kawiarni, aby delektować się smakiem Bubble Tea.
- Zamierzałem przebrać się za wilkołaka. Te stwory potrafią być naprawdę przerażające. - Luhan uśmiechnął się w ten swój uroczy sposób, przez co zapomniałaś o jego wcześniejszej reakcji. - Odprowadzić cię?
- Jasne.
Zajęliście miejsce przy oknie i złożyliście zamówienie. Widok okazał się uroczy. Delikatne, popołudniowe słońce wpadało przez szybę do lokalu i oświetlało kryształowe wazoniki, które rzucały wielobarwne światełka na blat stolików.
- Wybieramy się na imprezę, prawda? - spytałaś, popijając napój.
- Oczywiście, nie przegapiłbym takiego wydarzenia - odpowiedział Luhan. - Za kogo się przebierasz?
- Za wampira - odpowiedziałaś, wyszczerzając zęby, aby udawać wgryzanie się w szyję. Luhan nagle wyprostował się, jakby się czegoś obawiał. Jego mięśnie napięły się pod koszulką. - A Ty?
Twój chłopak zaczął się niespokojnie wiercić na krześle, zerkając na ludzi, siedzących obok. Nerwowo przygryzł dolną wargę, a następnie powoli odpowiedział, dokładnie dobierając słowa.
Zabraliście swoje rzeczy, po czym opuściliście kawiarnię, trzymając się za ręce.
*tydzień później, wieczór*
Stałaś przed lustrem i przyglądałaś się swojemu odbiciu. Puder ryżowy sprawił, iż Twoja cera stała się mlecznobiała - idealnie pasowała do czarnej, falbaniastej sukni stylizowanej na osiemnastowiecznej modzie. Ciemne balerinki na niewielkim obcasie dawały uroczy efekt, wszystko zaś dopełniała jasna peruka pełna złotych loków. Ach, no i czerwone soczewki oraz sztuczne kły, dodające tajemniczości.
Pociągnęłaś jeszcze usta krwistoczerwoną szminką i byłaś gotowa do wyjścia, więc kiedy usłyszałaś dzwonek, złapałaś torebkę i powoli zeszłaś po schodach.
Luhan stał już w korytarzu - a przynajmniej ktoś, kto go przypominał, bowiem ten chłopak wszędzie miał srebrne włosy! Pod rozpiętą, ciemną koszulą, na twarzy, rękach, nogach - dosłownie wszędzie. Do tego czarne czarne soczewki, od których aż włoski jeżyły się na karku. Luhan wyglądał przerażająco.
- Jej, świetny strój! - powiedziałaś, stając przed nim. Uśmiechnęłaś się, pokazując ostro zakończone trójki. - Tylko nie zmieniaj się nagle w wilka, bo nie będę mogła wyssać z Ciebie krwi - zażartowałaś, splatając wasze palce.
Luhana przeszedł dreszcz, poczułaś to bardzo dokładnie. Do tego nagle spoważniał, a jego uśmiech stał się nieco delikatniejszy.
- Idziemy? Lepiej się nie spóźniać - rzekł po chwili ciszy.
- Oczywiście, prowadź.
Pożegnałaś się z mamą, po czym pozwoliłaś się poprowadzić do samochodu. Stwierdziłaś także, że kobiety w ubiegłych wiekach miały ciężkie życie. Stanie w tej sukni okazało się męczące, chodzenie męczące a tańczenie wręcz niewykonalne, jednak starałaś się jak mogłaś.
W szkole roiło się od wiedźm, wampirów, wróżek oraz księżniczek. Spotkaliście także na swej drodze Czerwonego Kapturka z nożem zatopionym w kręgosłupie. Na jego pelerynie widniała krew, pachnąca dżemem truskawkowym.
Zaczęliście tańczyć w rytm muzyki puszczanej przed DJ'a.
- _____, chcesz coś do picia? - zapytał się Luhan, przybliżając usta do Twojej twarzy.
- Zależy co zaproponujesz... - Uśmiechnęłaś się tajemniczo, a on musnął Twoje usta. - Poncz i Ty całkowicie mi wystarczycie.
Podeszliście do szwedzkiego stołu i nalaliście sobie bezalkoholowego ponczu. Zajęliście miejsce przy jednym z wolnych stolików.
- Lubisz wampiry? - zapytałaś Luhana, a ten znów stał się jakiś bardziej czujny na otaczających go ludzi.
- Nie przepadam- odpowiedział, ponownie zaczynając się kręcić na krześle. Zupełnie jak w kawiarni.
- Dlaczego?
- A czy musi być konkretny powód? - Luhan wydawał się wkurzony, łypał na Ciebie spode łba.
- Spokojnie, nie każę Ci odpowiadać. - Wygięłaś usta w podkówkę i spuściłaś wzrok na blat stołu przyozdobiony czarnymi, wysuszonymi kwiatami* oraz białym obrusem, przypominającym pajęczą sieć.
Nagle Luhan zawarczał przeciągle. Z początku myślałaś, że to taki efekt, bo brzmiało to naprawdę jak wilk, lecz po chwili zdałaś sobie sprawę z tego, iż nie brzmi to jak podróbka ludzkiego głosu. To był głos Twojego chłopaka, nagle chropowaty i nieprzyjemny.
Zerknęłaś na niego i dostrzegłaś furię w ciemnych oczach. Niczym nie przypominały tych roześmianych, należących do Luhana. Przeraziłaś się, lecz wtedy on wstał i wybiegł z sali, zostawiając Cię samą. Wściekłaś się i mimo stroju zaczęłaś podążać za nim.
Wychodząc ze szkoły, zobaczyłaś znikającego w krzakach chłopaka. Z wściekłością zaczęłaś podążać za nim. Wkroczyłaś w gęste zarośla, rozdzierając sukienkę w kilku miejscach. Znalazłaś się na niewielkiej polanie oko w oko z ogromnym, srebrnym wilkiem o brązowych włosach. Z pyska ściekała mu stróżka śliny i wyglądał tak, jakby miał zaraz zwinąć się w kłębek i zacząć płakać.
Zaczęłaś się powoli cofać, obawiając się przerośniętego zwierzęcia, lecz to, co wydarzyło się potem, zmroziło krew w Twoich żyłach.
- Zaczekaj. - Głos rozbrzmiewał w Twojej głowie echem. Jednak najgorsze okazało się to, iż należał on do Luhana. Próbowałaś przełknąć ślinę, aby pozbyć się guli w gardle. - Wiem, że pewnie się boisz, powinienem Ci powiedzieć wcześniej, lecz obawiałem się odrzucenia.
Zapadła niezręczna cisza, idealnie współgrająca z szumem wiatru wśród opadających z drzew, złoto-czerwonych liści.
- Jesteś wilkołakiem? - zapytałaś w końcu, powoli wypowiadając każde słowo.
- Od urodzenia. Ale dopiero od szesnastego roku życia się zmieniam. Mimo upływu kilku lat, wciąż nie panuję nad gniewem i się przemieniam...
Zrobiłaś kilka kroków do przodu, po czym wyciągnęłaś dłoń i dotknęłaś jego pyska. Twój strach całkiem się ulotnił i teraz pragnęłaś tylko zatopić ręce w miękkim futrze psa. To było coś niezwykłego.
- Luhan, nie ważne, kim jesteś. Dla mnie liczą się Twoje wybory, nie kolor skóry, oczu, włosów czy jakikolwiek szczegół z wyglądu zewnętrznego - powiedziałaś, patrząc zwierzęciu w oczy.
- Czy liczy się stan zdrowia mojej wątroby, pojemność żołądka... - zaczął, ale Ty pstryknęłaś go w ucho. - Przepraszam.
Ucałowałaś go w nos, a Luhan zmienił się z powrotem w człowieka. Po tym już nigdy nie mieliście przed sobą tajemnic.
*Ach, kwiaty... Chciałam napisać białe róże, ale Alę to denerwuje xdd -- Liska
Scenariusz dla Misaki Hyun ~ przepraszam że musiałaś tyle czekać ;3
http://ask.fm/ParkMinGi
Nie ma różu ;OOO Jak to ogarnęłaś? xDD
OdpowiedzUsuńAch, no i mogłabyś zrobić wcięcia akapitowe... Walić fakt, że ja to pisałam xDDDD