Scenariusz dla Sany13. Mam nadzieje, że ci się spodoba.Miłego czytania :*
Zajęłaś się układaniem pocztówek. Między nimi znalazłaś list.
" Przepraszam, że to zrobię nie mam wyjścia...." tyle zdążyłaś przeczytać. Gdy twoja mama zobaczyła, że czytasz ten list wyrwała ci go z rąk.
- Nie czyta się, czyjejś korespondencji. - skarciła cię mama.
Nie zdążyłaś odpowiedzieć, bo zostałaś wyciągnięta ze sklepu. Poznałaś osobę która cię wyciągnęła. Był to Taeyang.
- Co ty robisz? - wrzasnęłaś wściekła.
- Ratuje cię.
- Przed czym?
- Chyba przed kim. A to ty nie wiesz?
- O czym?!
- Twoja mama dostała list. Od niedoszłych porywaczy. Powiedzieli, że przepraszają ale muszą to zrobić. Żeby twoja mama się nie martwiła.
- C-co?!
- Nie gadaj. Uciekaj!
Biegliście przez całe miasto. Dotarliście do niewielkiego domku, na obrzeżach Seulu.
- W końcu jesteście. - powiedział uradowany Ji Yong.
I potem nie było już tak pięknie. Siedziałaś w domu ukryta w jakiejś piwnicy. "Dla twojego bezpieczeństwa" rzekomo. Czułaś się coraz gorzej. I te tłumaczenia " Jeszcze trochę, wytrzymaj trochę. To naprawdę koniec. ". Te puste słowa. Siedziałaś sama. Myślałaś, że zostałaś porwana i przetrzymywana. "Może u tych porywaczy byłoby lepiej?" - myślałaś. "Ani... oni by mnie pobili, zgwałcili i nie wiadomo co jeszcze." Musiałaś rozmawiać sama ze sobą. Gdyby zobaczył cię ktoś obcy z pewnością zamknąłby cię w zakładzie psychiatrycznym. Sama też nie uważałaś że jesteś w najlepszym stanie psychicznym.
Nagle drzwi otworzyły się. Taeyang opierał się o framugę drzwi.
-_______, mam coś dla ciebie.
Nałożysz ją jutro i pójdziesz ze mną.
Podał ci piękną balową suknię. Była granatowa. Zrobiłaś jak kazał. Najpierw zaprowadził cię do domu. Wzięłaś prysznic. Nałożyłaś tą sukienkę. Potem "dopadły" cię jakieś kobiety. Zaczęły cię malować i układać twoje włosy. Potem zrobiły ostatnie poprawki w twojej sukni. W końcu mogłaś wyjść na zewnątrz. Taeyang zaprowadził cię do czarnej limuzyny. Wsiedliście do środka samochodu. Tae zajął miejsce obok ciebie.
- Słuchaj, wiem że to może będzie dla ciebie trudne, ale masz nie krzyczeć nie płakać. Masz stać normalnie i się uśmiechać. Rozumiesz? - powiedział dość groźnie.
- Czemu taki jesteś?
- Jaki? Słuchaj ja cię tu ratuje, wykaż się współpracą choć trochę.
- Jaką współpracą? Jaki ratunek? O czym ty gadasz?
- Nie ważne.
Własnie tak wyglądała wasza rozmowa w ciągu ostatnich dni. Byliście przyjaciółmi już od dłuższego czasu, ale Young Bae ostatnimi czasy zmienił się w stosunku do ciebie. Był oschły, odpowiadał krótko, nie chciał nawet ciągnąć rozmowy. Zawsze był rozgadany, miał najwięcej do powiedzenia. Często nie mogłaś dojść do słowa. Teraz był inny, jakby zamknął się w sobie. Nie rozmawiał z nikim, jeżeli już musiał były to zdawkowe odpowiedzi. Martwiłaś się o niego. Od dawna był dla ciebie kimś więcej niż przyjacielem. Kochałaś go, ale mu o tym nie powiedziałaś. Trapiło cię to od jakiegoś czasu czy mu to powiedzieć, czy też nie. Jednak słyszałaś, że ma dziewczynę, nie byle jaką dziewczynę. Była to piękna wysoka córka jakiegoś milionera.
- Yah... wysiadamy. - usłyszałaś głos który tak kochałaś.
Wysiedliście przed jakimś pałacem. Czułaś się jak księżniczka z księciem u boku. Gdy weszliście do środka, mało co nie zemdlałaś z wrażenia. Na piętro budynku prowadziły schody, które miały około 100 stopni. Weszliście po tych schodach. Przed wejściem do sali na ścianie po twojej prawej stronie znajdowało się lustro, a raczej wiele kawałków luster, które zajmowały większość ściany. Po lewej stronie była balustrada. Nie pewnym krokiem szłaś za Taeyang'iem. Myślałaś o najgorszym, w dodatku te słowa " Masz nie krzyczeć nie płakać...". A... co jeśli oni chcą mnie zabić? - myślałaś. To już, ta chwila. Weszliście do jakiejś sali, była ogromna. Z jednej strony stał podłużny stolik, na nim jakiś mikrofon.
- Odpowiesz na parę pytań to pójdzie do prasy internetu i całej tej reszty. - powiedział Yang.
Tak też zrobiłam. Pytanie były głównie " Słyszeliśmy że zostałaś porwana jak się czujesz? Kto cię porwał? itp. " Gdy skończyła się ta cała konferencja, dziennikarze wyszli. Zostałam sama z Young Bae. Podeszłaś do niego.
- Co tu jest....- nie dokończyłaś po do sali wbiegli jacyś faceci. Na czele z twoim byłym chłopakiem. Schowałaś się za Tae.
- Zostaw tą dziewczynę. Inaczej zginiesz. - powiedział jeden z mężczyzn.
- Ja... się boję. Zrób coś. - powiedziałaś zaciskając ręce na marynarce chłopaka.
- To ostatnie co mogę zrobić. - odwrócił się i pocałował cię, nagle rozległ się strzał. Nie był to strzał skierowany w Taeyanga, lecz twój były chłopak strzelił sobie w głowę. Young odsunął się od ciebie. Zaczęłaś wrzeszczeć....
- ____,_____ obudź się. - otworzyłaś oczy ujrzałaś przed sobą Taeyanga.
Co najlepsze byłaś, w swoim domu, z Taeyangiem u boku.
- Co ci się śniło? Strasznie krzyczałaś. - powiedział przerażony. Przytuliłaś się do niego.
- Nic, takiego. Ważne że już się skończyło. Am... oppa nigdy więcej filmów akcji przed snem. Okej? - powiedziałaś. Chłopak pokiwał głową na znak, że się zgadza.
Wszystko skończyło się dobrze. Chore sny, niczym z filmu. Kto wie może przez ten sen, postanowisz sprawdzić swoje umiejętności aktorskie. Rolę w filmie akcji, dostaniesz na sto procent. :)
~Min Jung ×.×