piątek, 29 sierpnia 2014

Poznaliśmy się przez... - Leo


Witajcie! Powracam po bardzooo długiej przerwie. Przepraszam, że musieliście tyle czekać. Od teraz obiecuje dodawać coś co najmniej raz w miesiącu.
Co do scenariusza, pisało mi się go bardzo ciężko... Leo jest jednym z moich ulubieńców, a pisanie scenariuszy z moimi ulubieńcami, nie wychodzi mi zbyt dobrze. 

Zaczynałam go co najmniej z pięć razy i każdy pomysł był inny. Jeszcze raz przepraszam Tsend Zorigt za to że musiała tak długo czekać. Mam nadzieję że wam się spodoba, mógłby być dłuższy ale nie chciałam go przeciągać na siłę. :)
Miłego czytania!


Kolejny nudny wieczór. Dziś postanowiłam pójść do parku.
Nałożyłam bluzę, chwyciłam telefon i słuchawki i ruszyłam na spacer. Po drodze zdążyłam jeszcze kupić kawę w pobliskiej kawiarni. Na dodatek wpadłam na jakiegoś chłopaka, co za ulga, że nie oblaliśmy się kawą.
Gdy doszłam do parku, zajęłam miejsce na mojej ulubionej ławce.
Wydaje się to dziwne, wszystkie ławki wyglądają tak samo, mimo to ta jedna jest moją ulubioną.
W końcu zdecydowałam się posłuchać muzyki. Włączyłam jedną z moich ulubionych piosenek. Na początku zaczęłam nucić, nawet nie wiem kiedy zaczęłam śpiewać, dość głośno.
- Ładnie śpiewasz.  Spojrzałam w górę i zobaczyłam chłopaka na którego wpadłam kilka minut wcześniej. Czułam, że moje policzki płonął z powodu zawstydzenia.
Patrzyliśmy sobie w oczy... właściwie dla mnie czas się zatrzymał nie wiedziałam ile czasu wymienialiśmy się spojrzeniami. To musiało wyglądać zabawnie - ja siedziałam na ławce głowę miałam zadartą do góry. On stał lekko pochylony z telefonem w dłoni i słuchawkami oplatającymi jego palce. W końcu ocknęłam się, chłopak uśmiechnął się lekko.
- Przepraszam...
Powiedziałam i pobiegłam przed siebie.
Gdy otworzyłam drzwi prowadzące do wnętrza domu, szybko ściągnęłam buty i udałam się do pokoju. Będąc już w środku rzuciłam się na łóżko. Z uśmiechem na ustach wystukałam treść sms'a do Nany mojej najlepszej przyjaciółki.
____ : "Chyba się zakochałam~ ^^ "
Nana : "Uuuu kto jest tym szczęściarzem? :)"
____ :"Nie wiem jak się nazywa. Spotkałam go przypadkiem. ;)"
Nana : "Oj ___,___! Masz jutro czas?"
____ : "Pewnie :)"
Nana : "Będę u ciebie o 16. Bądź gotowa! Zabieram cię gdzieś. :)"
____ :"Postaram się. :) Będę na ciebie czekać. ;*"
Napisałam jej ostatniego sms'a i poszłam do łazienki wzięłam prysznic, przebrałam się w piżamy, wróciłam do pokoju, ułożyłam się do snu.
Właśnie "ułożyłam". Szczerze mówiąc ta noc była okropna, leżałam uśmiechając się jak głupia w stronę sufitu. Wciąż widziałam jego twarz, była taka cudowna. Gdy zamykałam oczy widziałam piękny uśmiech i brązowe tęczówki chłopaka. Automatycznie uchylałam moje powieki i znów uśmiechałam się jak głupia. Więc każda próba zaśnięcia kończyła się fiaskiem.
"Muszę go jeszcze spotkać!"
Krzyczałam w myślach. W końcu około trzeciej nad ranem udało mi się zasnąć.

Otworzyłam oczy. Słońce przebijało się przez rolety. Znalazłam telefon i chwyciłam go w dłonie. Odblokowałam jednym z przycisków. Na wyświetlaczu pojawiła się godzina... "11... nie jest aż tak źle. Zaraz... JUŻ JEDENASTA?!" Powiedziałam to dość głośno. Zerwałam się na równe nogi. Pobiegłam do łazienki, oczywiście w drodze potknęłam się o próg. Ogarnięcie się zajęło mi godzinę, potem zjadłam coś i zaczęła się najgorsza część szykowania się na spotkanie, czyli wybieranie ubrań. To dopiero zajęło mi dużo czasu! W końcu udało mi się coś wyszperać, zdecydowałam się na średniej długości dżinsowe spodenki i do tego jakąś koszulkę bez rękawów, której w ogóle sobie nie przypominam. Jednak wywrócenie całej szafy do góry nogami ma swoje plusy. Zdążyłam pomalować rzęsy, tylko rzęsy, gdyż przyszła Nana. Jak zwykle uśmiech nie schodził jej z twarzy.
- Gotowa? - zapytała wchodząc do mojego pokoju.
- Jeszcze chwilka. - powiedziałam.
- Yah! Miałaś być gotowa, a ty co?! Jak zwykle! Rusz się, bo się spóźnimy! - krzyknęła.
- Tak jest sierżancie Kim! - powiedziałam i zasalutowałam, przyjaciółka wybuchła gromkim śmiechem.
- To możemy już iść? - zapytała.
- Chwilka... okej już jestem gotowa. - powiedziałam po nałożeniu błyszczyku.
Kilka sekund później byłyśmy już na dole i nakładałyśmy buty.
- A tak w ogóle to gdzie idziemy? - przerwałam ciszę panującą między nami.
- Powiem ci w drodze.
Tak więc wyszłyśmy i poszłyśmy... no właśnie nie wiem gdzie.
Jednak po chwili byłyśmy w parku i znając Nane pójdziemy na boisko. Nie myliłam się.
- Słuchaj ja wiem że nie bardzo lubisz oglądać sporty i tak dalej, ale kolega mojego brata prosił mnie żebyśmy tu przyszły. Nie gniewasz się?
- Nie spoko, czego się nie robi dla znajomych. - uśmiechnęłaś się do niej.
- O, zobacz. To on! - powiedziała.
- Nana... to jest ten chłopak o którym ci wczoraj pisałam... boziu jaki przypał - westchnęłam.
- Nieźle wybrałaś. - skwitowała.
- Nana! - krzyknął chłopak gdy był trochę bliżej. Podbiegł do was.
Wyglądał jeszcze lepiej niż wczoraj.
- Cieszę się, że przyszłaś. - te słowa skierował do twojej przyjaciółki.
- To jest ____. - wskazała na mnie. - A to jest Taekwoon. - po czym wskazała na chłopaka.
- Wolę Leo. - powiedział i wyciągną dłoń w twoją stronę. Również podałaś dłoń, którą chłopak delikatnie uścisną.
- My się chyba już spotkaliśmy... - powiedział tym razem te słowa skierował do mnie.
- Chyba tak. - posłałaś mu uśmiech.
- Muszę już iść do chłopaków. Trzymajcie kciuki. - po tych słowach Leo oddalił się od was.
- ___… on na ciebie leci! - pisnęła podekscytowana Nana.
- Przesadzasz...
Popatrzyłaś na boisko, chłopak stał jakieś 8 metrów od ciebie. Zauważył, że patrzysz w jego stronę i pomachał. Uśmiech wkradł się na twoją twarz i nie miał zamiaru z niej uciec.
Ten mecz oglądałaś z wielkim zaciekawieniem.
Nie oglądałaś z takim skupieniem meczy reprezentacji narodowej.
Drużyna Leo miała cudowną sytuację do strzelenia bramki. Jeden z graczy podał piłkę do kapitana (znaczy Leo) a ten kopnął ją w stronę bramki. Piłka... trafiła do bramki! Bramkarz był w szoku nawet nie zdążył interweniować.
Po dwudziestominutowej grze był remis 4 do 4.
Razem z Naną siedziałyśmy wpatrzone w chłopaków niczym w obrazek.
Z tego co się zorientowałam grali do pięciu strzelonych goli.
W tym momencie piłkę przejął Leo był dość daleko od bramki, jednak zdecydował się na strzał kopnął i... znów trafił.
Razem z Naną wstałyśmy z miejsc i zaczęłyśmy bić brawa.
Leo przybiegł w waszą stronę złapał mnie w pasie i obrócił w powietrzu trzy razy. Potem złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Poczułam jak motylki w brzuchu wylatują z niego pełne radości a w mojej głowie słyszałam jakby fajerwerki. Chłopak postawił mnie na ziemi. O... i koniec pięknych chwil. Zaczął przepraszać i się tłumaczyć.
- Naprawdę nic się nie stało *marzyłam o tym!!* - zapewniłaś go.
- Prawdę mówiąc, obserwowałem cię od jakiegoś czasu.
Pierwszy raz widziałem cię u Nany wtedy byłem u jej brata. Zakochałem się w tobie. Wczoraj gdy na siebie wpadliśmy wiedziałem, że to przeznaczenie. Potem coś kazało mi iść za tobą i wtedy usłyszałem jak śpiewasz, zakochałem się w tobie po raz drugi... jeśli to w ogóle możliwe. Pomysł z tym meczem wpadł mi do głowy przedwczoraj. Uznałem że to dobra okazja by cię "poznać".
- Wczoraj... ja... zakochałam się w tobie. Gdy patrzyliśmy sobie w oczy... to było piękne. Nie mogłam spać. Wciąż widziałam twoją twarz. To chyba miłość... - nie bardzo wiedziałam co powiedzieć.
- To na pewno miłość. Myślałem ze wyznam ci uczucia w bardziej romantycznym miejscu.
- Uwierz mi jest idealnie. - obdarzyłaś go jednym z najpiękniejszych uśmiechów jakie miałaś w zanadrzu.
-____... zostaniesz moją dziewczyną?
- Chyba nie ma innego wyjścia. - chłopak posmutniał
- Pabo... kocham cię, od teraz obiecuje oglądać mecze, końcówki są niesamowite. - powiedziałaś po czym pocałowałaś go w usta.
- Od dzisiaj mecze oglądasz tylko ze mną, albo z moim udziałem! - zapewnił chłopak.
- Jakie to romantyczne. - westchnęła Nana w tej samej chwili podszedł do niej chłopak którego pokochała.
- Podobasz mi się już od dawna... zostaniesz moją dziewczyną?
- Tak! - krzyknęła i rzuciła się w jego ramiona.

Kto by pomyślał, że poznaliśmy się przez przypadek...~ ____
To nie był przypadek tylko przeznaczenie. ~Leo
Pomyśleć, że gdyby nie nasi przyjaciele nigdy byśmy się nie poznali. ~___ i Leo

niedziela, 18 maja 2014

Libster Award III


Dziękujemy za kolejne nominacje, muszę przyznać że byłyśmy w szoku. Nominowała nas : Gosia Chroma, Love Lala i Zayzy.

Zasady :
Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody, należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który cię nominował.


Odpowiedzi na pytania Gosi :

Min Jung :
1. Kim jest twój ultimate?
Kim jest mój ultimate... człowiekiem, Koreańczykiem, mężczyzną przede wszystkim. xD A zwie się Sungjae Yook. :D
2. Od kiedy siedzisz w k-popie?
Od pięciu lat. :>
3. Czy poprzez słuchanie k-popu poznałaś jakiś ciekawych ludzi?
No pewnie że tak. Dużo takich ludzi poznałam. Np. Michu <3 
4. Czy robiłaś kiedyś cosplay?
Nie.
5. Twoja ulubiona manga?
Nie mam ulubionej mangi, bo nie czytam mang.
6. Ile masz płyt k-popowych?
Nie mam obecnie żadnej płyty, moim zdaniem posiadanie płyty nie jest obowiązkiem w życiu fana, ale jednak zamówiłam jedną płytę która opornie idzie w stronę mojego domu. :D
7. Twoje zainteresowania oprócz k-popu?
Dużo rzeczy mnie interesuje, czasami lubię sobie po śpiewać, zatańczyć, po wygłupiać się, robić zdjęcia.
8. Mieszkasz na wsi czy w mieście?
Nie jestem pewna czy mogę to powiedzieć, co jeśli mnie ktoś znajdzie?! Tak serio to mieszkam na wsi. :)
9. Ulubiona pora roku?
Wiosna i lato.
10. Lubisz biżuterię?
Zależy, lubię nosić kolczyki ale tylko wkręty, bransoletek raczej nie chociaż czasem się zdarza tak samo z jakimikolwiek naszyjnikami.
11. Jak poznałaś k-pop?
Przez moją siostrę.

Michu :
1. Kim jest twój ultimate?
Krisus.
2. Od kiedy siedzisz w k-popie?
Ehm... xD 27/28 maja minie dwa lata odkąd słucham k-pop'u.
3. Czy poprzez słuchanie k-popu poznałaś jakiś ciekawych ludzi?
Tak, i to nawet sporo. Kilka dziewczyn jest nawet moimi najlepszymi przyjaciółkami, także no.
4. Czy robiłaś kiedyś cosplay?
Nie, nie nadaję się raczej na cosplaya. XD Zbyt brzydka twarz, ale chciałabym kiedyś zrobić cosplaya np. Hatsune Miku. *^*
5. Twoja ulubiona manga?
Ojejku... Nie mam pojęcia, bo nie jestem mangozjebem. Czytam co prawda mangi ale nie potrafię powiedzieć, którą lubie najbardziej ><
6. Ile masz płyt k-popowych?
Żadnej. XD Tak wiem, porażka, ale żyję z rasistami, którzy mi takich rzeczy zamawiać nie będą, a że jestem nieletnia to sama nie mogę tego zrobić. ;3;
7. Twoje zainteresowania oprócz k-popu?
Moje zainteresowania prócz k-pop'u... szczerze to nie wiem. Nie mam jakiś zbytnio zainteresowań, bo nawet nie wiem co można nazywać zainteresowaniami. ><
8. Mieszkasz na wsi czy w mieście?
Wieś! Koszmar! Ale nie no okey, nie jest zaś tak źle, ale preferowałabym mieszkanie w mieście. ;-; Adoptuj mnie ktoś. XD
9. Ulubiona pora roku?
Chyba lato, bo wolne... ale lubię też zimę, bo moje urodziny... Nie mam ulubionej.
10. Lubisz biżuterię?
Lubię, ale niezbyt często noszę. ~
11. Jak poznałaś k-pop?
Za pośrednictwem jednej gry i mojej przyjaciółki Olgi. ;3


Odpowiedzi na pytania Love Lali : 

Min Jung :

1. Jak dowiedziałaś się o K-Pop'ie?
Wyżej jest odpowiedź.
2. Masz jakieś K-Pop'owe rzeczy?
Mam, dwa plakaty jeden z Big Bang drugi z B2ST, kalendarz ze zdjęciami różnych zespołów w wersji chibi, nie długo będę miała płytę BTOB w której są dwa plakaty.
3. Uczysz się koreańskiego?
Jeżeli zapamiętywanie słówek z dram się zalicza to tak uczę się koreańskiego. xD
4. Wolisz książki czy filmy?
Nie mam zdania, nie czytam za dużo, a filmy oglądam tylko od czasu do czasu.
5. Twoje najbardziej dziwne marzenie?
Marzeń się nie zdradza, bo się nie spełnią.
6. Jak sobie radzisz w szkole/pracy?
Raczej dobrze. :>
7. Bez jakiej rzeczy nie wytrzymasz jednego dnia?
Bez telefonu.
8. Co byś zrobiła gdybyś nagle na ulicy zobaczyła swojego Ultimate?
Zawał. xD Zemdlałabym, a tak na serio to może bym, podeszła do niego i porozmawiała. 
9. Co myślisz o tych wszystkich nowo debiutujących zespołach?
O wszystkich nie mogę myśleć jednakowo, bo te zespoły różnią się pod jakimś względem. Przy niektórym mówię "Wow, są super jak na debiutantów!" np. GOT7 czy JJCC, ale o niektórych mówię "Co to ma być?! Żartujecie sobie? " tu nie wiem jaki zespół wymienić, ale na pewno część jakiś kiczowatych girlsbandów, o już mam przykład np. taki zespół TINT. Masakra.
10. Co byś zrobiła gdybyś wygrała 1 mld?
Nie wiem, najpierw musiałabym wygrać potem bym się zastanawiała.
11. Co lubisz najbardziej jeść?
Kurczaka, najlepiej z ryżem. :D

Michu:

1. Jak dowiedziałaś się o K-Pop'ie?
Przez gre 'movie star planet'. ><'
2. Masz jakieś K-Pop'owe rzeczy?
Niestety nie. :c 
3. Uczysz się koreańskiego?
Nie mam jak. XD
4. Wolisz książki czy filmy?
Preferuję książki chociaż zajmują więcej czasu, niż filmy. 
5. Twoje najbardziej dziwne marzenie?
Przytulić kilka idoli. (Tak, wiem, że to nie jest dziwne marzenie, ale tych dziwnych lepiej bym nie ujawniała. XD) 
6. Jak sobie radzisz w szkole/pracy?
Niby się ucze, a tak po prostu to staram się nie dostawać 1. to tyle.
7. Bez jakiej rzeczy nie wytrzymasz jednego dnia?
Telefon z wifi. ;; (noł lajf, taak ;; )
8. Co byś zrobiła gdybyś nagle na ulicy zobaczyła swojego Ultimate?
Skakałabym z radości, kwiczała, podbiegła do niego, przytuliła, powiedziała, że go kocham, a później zeszłabym na zawał. xDDD
9. Co myślisz o tych wszystkich nowo debiutujących zespołach?
Nie wiem co mam myśleć.
10. Co byś zrobiła gdybyś wygrała 1 mld?
Wyjechałabym z przyjaciółmi do Japoni/ Korei i tam zamieszkała. *o*
11. Co lubisz najbardziej jeść?
Nie wiem, coś zjadliwego. 






Odpowiedzi na pytania Zayzy :

Min Jung :
1. Najmniej lubiany przez Ciebie wokalista w k-pop'ie?
Leo, bo on nie umie śpiewać i wgl jakiś taki przypał, dzikus... dobra żartuje. xD Nie mam takiego wokalisty. :>
2. Twoja ulubiona piosenka w k-pop'ie?
Cóż mam dużo ulubionych piosenek. Ostatnio najczęściej słucham VIXX - Light Me Up i BTS - Spine Breaker. :D
3. Czy słuchasz innej muzyki, niż k-pop?
Oczywiście. ^-^
4. Oglądasz anime/czytasz mangę?
Nie, kiedyś oglądałam Sailor Moon w telewizji. xD
5. Co lubisz robić w wolnym czasie?
Leniuchować.
6. Wolisz książki czy filmy?
Parę pytań wcześniej odpowiadałam na takie samo pytanie.
7. Jaki jest Twój ulubiony zespół?
Mam dwa zespoły które są na pierwszym miejscu. BTOB i VIXX.
8. Jak chciałabyś/chciałbyś być zwierzęciem, co by to było?
Lew.
9. Jakim żywiołem chciałabyś/chciałbyś władać?
Ogniem albo wodą.
10. Jeśli byłoby to możliwe, to chciałabyś/chciałbyś przenieść się do przyszłości czy do przeszłości?
Nie jestem pewna. Raczej do przeszłości. :D
11. Najczęściej używane przez Ciebie słowo?
Omg. xD

Michu :

1. Najmniej lubiany przez Ciebie wokalista w k-pop'ie?
Nie mam najmniej lubianego wokalisty w k-pop'ie. ;w; 
2. Twoja ulubiona piosenka w k-pop'ie?
Ulubiona piosenka? Omomom gdybym to ja wybrać potrafiła. ;; 
3. Czy słuchasz innej muzyki, niż k-pop?
Tak, czasami słucham innej muzyki niż k-pop.
4. Oglądasz anime/czytasz mangę?
Czasami mangi czytam.
5. Co lubisz robić w wolnym czasie?
Lubię się spotykać z moimi przyjaciółmi i oczywiście też nie pogardze pisaniem w wolnym czasie.
6. Wolisz książki czy filmy?
Noo zależy, ale książki mimo wszystko wydają się być ciekawsze, tylko więcej czasu zabierają. ;// 
7. Jaki jest Twój ulubiony zespół?
Powiedzmy, że EXO, ale to nie jest jedyny, który znajduje się w czołówce.
8. Jak chciałabyś/chciałbyś być zwierzęciem, co by to było?
Królik lub jakiś kot. 
9. Jakim żywiołem chciałabyś/chciałbyś władać?
Wodą lub ogniem. 
10. Jeśli byłoby to możliwe, to chciałabyś/chciałbyś przenieść się do przyszłości czy do przeszłości?
Może przyszłości, ale nie wiem.
11. Najczęściej używane przez Ciebie słowo?
'Nie wiem', 'dokładnie', so sad', 'zaraz', 'może', 'nie chce mi się'. XD

Dziękujemy za nominację. Niestety nie nominujemy nikogo ze względu na to że już nie mamy blogów które chciałybyśmy nominować, a po raz drugi tych samych nominować nie będziemy. :)


sobota, 5 kwietnia 2014

Szkolny gang - Tao

Mam nadzieje że obecność Baekhyun'a wam nie przeszkadza. :) 
Scenariusz dla wiernej czytelniczki Andy. Mam nadzieję, że spodoba się wam ten scenariusz.
Za wszelkie literówki przepraszam, pisałam ten scenariusz głównie nocą.

Dziękujemy za wszystkie trzy nominacje postaramy się dodać post z odpowiedziami już niedługo. :)

Wrzesień. Niby zwykły miesiąc. Dla uczniów jednak jest to najbardziej znienawidzony miesiąc. Powrót do szkoły, po upragnionych trzech miesiącach wolnego. Cieszyłabyś się, gdyby nie to że twój najlepszy przyjaciel, spędzał ten czas w szpitalu. Dokładniej trafił do szpitala, tuż przed rozpoczęciem wakacji. Dlaczego? Otóż mówiąc jak najkrócej. W szkole jest pewien "gang", upatrują sobie ofiarę i gnębią ją do tej pory aż jest ledwo żywa. A zaczęło się niewinnie...
- _____, choć tutaj. - zawołał cię twój przyjaciel.
- Przecież idę.
Był czerwiec, zatem było gorąco. Akurat była dwudziesto-minutowa przerwa. Zwykle spędzaliście te przerwy pod wielkim drzewem niedaleko boiska. Niestety teraz pod nim siedziała jakaś para zakochanych. Postanowiliście pójść na schody obok boiska. Było to bardzo ustronne miejsce. Od otaczającej społeczności, oddzielały was wysokie krzaki które już zdążyły się zazielenić. Było słychać westchnienia dziewczyn, które wpatrywały się w chłopaków grających w koszykówkę. Jedną drużynę tworzyli chłopaki z 2a, czyli członkowie tego gangu. Grał tam Baekhyun, Kai, Sehun, Chanyeol i Tao. Właśnie Tao, był obiektem westchnień większości dziewcząt. Nie należałaś do nich. Według ciebie oni byli okrutnymi osobami, wolałaś nie wchodzić im w drogę. Lecz coś musiało pokrzyżować twoje plany. Po pojedynku chłopaków z 2a z uczniami 2b, zabrzmiał pierwszy dzwonek. Wstaliście ze schodów i ruszyliście w stronę wejścia do szkoły. Niestety trafiliście akurat na grupkę chłopaków których bała się cała szkoła.
- Yaa... śliczna. Co myślicie? - powiedział Baek.
- Kogo ty nazywasz śliczną? - zapytał twój przyjaciel odwracając się w stronę Hyun'a.
- Przestań. Chodź. - pociągnęłaś chłopaka za sobą. Nie chciałaś by miał kłopoty przez ciebie. Minyong - bo tak nazywał się twój przyjaciel, zawsze się denerwował gdy ktoś nazywał cię śliczną. Kiedyś chłopak którego kochałaś zawsze wołał cię śliczna. Potem zabawił się tobą i zostawił na pastwę losu. Minyong od tamtej pory chronił cię, przed takimi typami. Często nazywali was parą, bo wszędzie byliście razem. Jemu najwidoczniej się to podobało. Wracając do sytuacji. Wiedziałaś, że to się tak nie skończy. Byun wraz z kolegami będzie zaczepiał cię za wszelką cenę by zdenerwować Yong'a. Widziałaś to już wiele razy. Nie myliłaś się, tylko tym razem zaczepiał cię Tao. Denerwowało cię to. Chłopak na pierwszy rzut oka wydawał się spokojny, poukładany, ale okazał się straszliwie denerwujący.
- Tao-ya, czego ty właściwie chcesz? - zapytałaś, starając się być opanowana.
- Żebyś poszła ze mną na randkę. - powiedział. Ah... kolejna sprawa dotycząca tych chłopaków, byli oni łamaczami dziewczęcych serc. Najpierw proponowali randki, jeżeli się nie zgodzisz, nie masz życia w szkole. Lecz jak się zgodzisz to gorzej będzie z tobą i twoimi uczuciami. Chłopak pobawi się tobą, czułe słówka, niezliczone randki, spacery, pocałunki, a na końcu rozczarowanie.
- ____, słuchasz mnie? - zapytał Tao.
- O... co mówiłeś?
- Pytam czy pójdziesz ze mną na randkę. - wtedy do stolika dosiadł się Minyong.
- Idziesz z nim na randkę? - powiedział kładąc nacisk na słowo nim i randkę.
- Nie wiem jeszcze - odpowiedziałaś zmieszana. Stałaś pomiędzy młotem a kowadłem. Bałaś się zostać odrzucona przez szkolną społeczność, ale również bałaś się po raz kolejny mieć złamane serce.
- Tao-shi, wybacz, ale nie mogę. W tygodniu mam dodatkowe lekcje, a w weekendy pomagam rodzicom.
- Nic się nie stało. Chyba, że chcesz się mnie pozbyć jak niektóre dziewczyny... ale ty nie jesteś taka. A, właśnie. Słyszałem, że dobrze się uczysz. Mogłabyś mi pomóc po lekcjach?
Ty nie kłamałaś miałaś naprawdę mało czasu dla siebie. Czas na spotkanie z kimkolwiek był nikły.
Tao zaskoczył cię tym pytaniem, nie należałaś do najgorszych uczniów, ale do najlepszych też było ci daleko. - Moglibyśmy spróbować. - uśmiechnęłaś się lekko.
- Naprawdę?! To super. Hym... to po lekcjach w bibliotece?
- Ok. - chłopak pobiegł przejęty całą tą sytuacją.
- Zwariowałaś?! Jeszcze niedawno mówiłaś, że nie chcesz mieć z nimi nic wspólnego. Czyżby teraz ci się zmieniło? - obużył się Min.
- Aniyo. To tylko pomoc. To coś złego?
- To akurat nie ale fakt, że z NIM spędzasz całe przerwy jest dość ZŁY. - położył nacisk na dwa słowa.

I tak się zaczęło. Musiałaś przyznać Tao był niczego sobie. Przystojny, sympatyczny, uroczy. Chyba zaczęłaś się w nim podkochiwać. Tymczasem poświęcałaś mniej czasu dla Minyong'a. Ostatnimi czasy chodził przybity. Mało się odzywał i znikał na całe przerwy. Nie odpisywał na twoje sms'y. Działo się coś złego czułaś to. Okazało się, że twój przyjaciel zaczął wdawać się w bójki. Jak to każdy chłopak, ale to nie były bójki z byle kim. To były bójki z chłopakami z 2a. Usłyszałaś jakieś krzyki na piętrze. Weszłaś, po schodach. To co zobaczyłaś, spowodowało że twoje serce się zatrzymało.
" - Zostawcie ją w spokoju.
- Co to ma być. - burknął Kai.
- Ya, ya, ya... czemu niby? Ma skończyć jak ty? Nie martw się zajmiemy się nią. Masz jeszcze jakieś ostatnie życzenie?
- Dajcie jej spokój.
- Ah... czyli żadne. "
- Przestańcie - wrzasnęłaś.
- ______?! Co ty tu *plask* - nie pozwoliłaś dokończyć Baekhyunowi.
- Yah! - wrzasnął. Kucnęłaś koło Minyong'a. Miał rozciętą wargę, ranę na czole z której wciąż wypływała krew. Jego śnieżno biała koszula była w śladach butów napastników. Usłyszałaś jak ktoś wbiega na górę. Chłopcy dalej stali jak wryci nie wiedząc do końca co się stało.
- Na co się patrzycie?! Dzwońcie po pogotowie! - do twoich oczu napłynęły łzy.
- Minyong... - szepnęłaś kładąc głowę chłopaka na swoje uda.
- Minyong, musisz być silny. - powiedziałaś łapiąc dłoń chłopaka. Otworzył oczy.
- ______... ja... cię...ko... - nie dokończył jego głowa opadła bezsilnie na twoje uda.
- Co wyście na robili?! - krzyknął Tao.
- My ... tylko... on...sam... - nie potrafili skleić zdania. Po chwili ujrzeliśmy ratowników biegnących w naszą stronę. Zabrali go do szpitala.
Czułaś się jak w śnie, albo jakiejś dramie. Jeszcze do końca nie byłaś świadoma tego co się stało. Podszedł do ciebie Tao.
- Chodźmy...
- Ty jesteś jakiś niepoważny?! Myślisz, że pójdę z tobą gdziekolwiek? Pff... to wszystko twoja wina, to ty im kazałeś to zrobić. Puść mnie! Nie chcę cię znać! - wrzasnęłaś i poszłaś w kierunku wyjścia. Zbiegłaś po schodach. Przy szatni, chwyciłaś swój plecak i wyszłaś ze szkoły kierując się w stronę domu. Biegłaś ile sił w nogach. Jak na złość zaczęło padać. Ludzie spoglądali na ciebie jak na wariatkę. Po twoich włosach spływały krople deszczu, które bezwładnie opadały na szary chodnik. Twoje oczy były czerwone i zapuchnięte. Po policzkach spływały łzy zmieszane z deszczem, które zostawiały czarne smugi. Wyglądałaś okropnie. Niczym jakiś potwór. Twoje ubranie, wyglądało jak wyjęte z pralki i od razu nałożone na ciało. W dodatku z uprań kapała woda. Kap, kap, kap. Jakby tego było mało zaczęło grzmieć, a do domu miałaś jakieś 20 minut drogi. Znów zaczęłaś biec. Nie patrzyłaś przed siebie. Może to był błąd. Nie, to na pewno był błąd. Wpadłaś na jakiś ludzi, mało co nie potrącił cię samochód, zahaczyłaś nogą o krawężnik w wyniku czego dość głęboko rozcięłaś kolano, otarłaś łokieć i nabiłaś guza w głowę. Po tym niefortunnym dniu dotarłaś do domu. Łzy mieszały się z kroplami deszczu, a deszcz mieszał się z krwią. Twoja mama nawet nie pytała co się stało, bo wiedziała, że jesteś niezdarna. To nie pierwszy raz gdy wracałaś do domu z ranami lub z krwią na rękach bądź nogach. Zdjęłaś buty i pobiegłaś do pokoju. Wyciągnęłaś jakiś dres i luźną koszulkę. Poszłaś do łazienki, odkręciłaś kran. Woda powoli spływała do wanny i napełniała ją. Po 3 minutach woda wypełniała 3/4 wanny. Zakręciłaś kran, po czym zdjęłaś ubrania i weszłaś do wanny. Przedtem nalałaś płynu do kąpieli dzięki czemu resztę wanny wypełniała biała piana. Długo siedziałaś w łazience. Płakałaś, miałaś za złe to spotykanie się z Tao. Najgorsze było to, że uwierzyłaś mu w to, że jest inny, nie jest taki jak reszta. Kłamał... wszystko co powiedział było kłamstwem. Nawet bolało bardziej. Zakochałaś się. Stałaś się jak reszta dziewczyn po uszy zakochanych w Tao. I jeszcze Minyong... co on chciał powiedzieć. Ko...cham? Ale...przecież...on... niemożliwe. Nie miałaś sił gdy opuściłaś łazienkę bezwładnie opadłaś na łóżko znajdujące się w twoim pokoju. Zasnęłaś. Gdy otworzyłaś oczy, przez okno dostawało się jasne światło księżyca oświetlające pokój. Spojrzałaś na zegarek. Dochodziła druga w nocy. Przekręciłaś się na bok i znów próbowałaś zasnąć. W końcu po 30 minutowej walce poddałaś się i usiadłaś. Wzięłaś laptopa, ułożyłaś go na kolanach. Włączyłaś go potem weszłaś na jakieś portale społecznościowe, aż w końcu włączyłaś jakoś dramę dla zabicia czasu. Ta drama była dość wciągająca. Obejrzałaś ok. 8 odcinków. Nastał już ranek więc nie chętnie odłożyłaś laptop i zaczęłaś szykować się do szkoły. Nie chciałaś tam iść i zdecydowałaś, że nie pójdziesz. Założyłaś mundurek. Uczesałaś włosy w wysokiego koka. Zrobiłaś delikatny makijaż, po czym zeszłaś na śniadanie.
- Cześć mamo. - przywitałaś się.
- Słyszałam co się wczoraj stało...
Cała mama. Nie było rzeczy o których by nie wiedziała. Nie musiałaś wychodzić z domu a już znałaś najnowsze plotki, ploteczki i informacje.
- Czemu do niego nie poszłaś? - Nie miałam siły. Musze już iść. Chwyciłaś torbę, dużo lżejszą niż zazwyczaj. Zabrałaś klucze i nałożyłaś trampki. Kierunek szpital. Zaraz... ale który szpital. Poszłaś do szpitala najbliżej szkoły. Bingo. Właśnie tam na oddziale intensywnej terapii znajdował się Minyong. Dowiedziałaś się tego dzięki uprzejmym paniom pielęgniarkom. Po paru minutach poszukiwań stanęłaś pod salą numer dwadzieścia jeden. Ostrożnie otworzyłaś drzwi. Po cichu wślizgnęłaś się do środka.
Spojrzałaś na chłopaka. Momentalnie łzy napłynęły ci do oczu. Widok był niezbyt przyjemny. Masa rurek i innych sprzętów podłączonych do ciała twojego przyjaciela. Leżał bezwładnie podpięty do tych urządzeń, jak nie on pełen pozytywnej energii. Pozwoliłaś uwolnić emocje, łzy przecinały twoje policzki zostawiając na nich mokre ślady. Chwyciłaś krzesło stojące w rogu sali, która była niezbyt duża a jej ściany pokrywała kremowa farba. Postawiłaś je obok łóżka. Usiadłaś i chwyciłaś chłopaka za rękę. Przypomniałaś sobie, że ludzie będący w śpiączce słyszą wszystko co się do nich mówi.
- Minyong... jak się masz? Będziesz żył prawda? Musisz... być przy mnie. Pamiętasz jak mówiłeś, że lubisz jak śpiewam? O zaśpiewam ci coś.
Zaczęłaś śpiewać. Połykając łzy.
- Ja... przepraszam. Nie chciałam, zostawiłam cię... ale wiem, że nie powinnam. Błagam obudź się. Pomóż mi... potrzebuje cię. Otwórz oczy.
To było trzy miesiące temu. Lecz Minyong wciąż leżał w śpiączce... a Tao, cóż często przychodził do twojego domu, ale twojej mamie udało się go jakoś spławić. Teraz już nie miałaś jak uciekać i wymigać się od spotkania oko w oko z Tao. Już pierwszego dnia zaczepił cię.
- ____, czemu mnie unikasz? - nie odpowiedziałaś.
- Czemu nie odpowiadasz? - złapał cię za nadgarstek. Szybko wyrwałaś się z uścisku i zostawiłaś chłopaka samego. Unikałaś go jak tylko mogłaś. Gdy go ujrzałaś chowałaś się. Przeważnie udawało ci się, ale czasami Tao zauważał cię.
Minęło już piętnaście dni spędzonym w szkole. Upragniony dzień - piątek. Nie mogłaś się doczekać kiedy odwiedzisz swojego przyjaciela. Jednak stało się coś co najmniej dziwnego. Jak codziennie otworzyłaś swoją szkolną szafkę. W oczy rzuciła się niebieska koperta. "List? Od kogo?" - pomyślałaś.  Położyłaś książki w szafce i wzięłaś ową niebieską kopertę. Na środku widniał piękny napis "Dla ______".
Powoli zaczęłaś otwierać kopertę. W środku była mała karteczka.

"Spotkajmy się na długiej przerwie.
Zapraszam na dach.
~Tajemniczy Wielbiciel "
Strach przeszył twoje ciało. Co jeśli to morderca który chce cię zepchnąć z dachu. Wrogów jako takich nie miałaś. Chociaż ludzie w tych czasach są strasznie dwulicowi, więc czysto teoretycznie można podejrzewać każdego, nieprawdaż?
"Nie będę o tym myśleć..."
Pierwsze dwie lekcje minęły ci dość szybko, trzecia dłużyła się w nieskończoność. W końcu rozbrzmiał upragniony dzwonek. Spakowałaś książki do torby i wyszłaś z klasy.
Biłaś się z myślami. Pójść czy uznać to za głupi żart? Postanowiłaś zupełnie olać sprawę. Poszłaś pod wspomniane wcześniej drzewo pod którym siedziałaś z Minyong'iem.
Zimno przeszyło twoje ciało. Jednak nie zważałaś na to. Chciałaś czymś zająć swoje myśli byleby tylko zapomnieć o spotkaniu. Jak na złość musiała zacząć padać. Szybko zebrałaś rzeczy i ruszyłaś biegiem w kierunku szkoły. Pech nawet teraz cię nie opuszczał, wpadłaś na Tao. On złapał cię w swoje objęcia i nie chciał wypuścić.
- Nic ci się nie stało? - usłyszałaś jego głos.
- Naprawdę cię to interesuje? Czy pytasz tylko dlatego żeby nie być chamski? - skwitowałaś.
- Interesuje mnie to, bardziej niż myślisz. Może byśmy wyjaśnili tą całą sytuację? - zapytał z wyczuwalną nutką nadziei w głosie.
- Nie ma czego wyjaśniać. Mógłbyś mnie już puścić? Nie mam ochoty z tobą dłużej rozmawiać.
- Jasne... - powiedział łamiącym się głosem.
Ruszyłaś w stronę szafki by wziąć potrzebne książki na zbliżającą się lekcję. Zamknęłaś szafkę i udałaś się do klasy w której miały się odbyć zajęcia. Usiadłaś w ławce i czekałaś na nauczyciela historii który jak zwykle się spóźniał. Pomyślałaś o Tao i jego łamiącym się głosie. Czułaś się winna, od jakiegoś czasu widziałaś Tao który był strasznie załamany.
"To chyba nie moja wina? Może dziewczyna go rzuciła, albo coś... " Twoje rozmyślania przerwał nauczyciel który jak zwykle z wielkim hukiem rzucił swój neseser na blat biurka. "Zaraz się zacznie..." - pomyślałaś kładąc głowę na ławkę. Nauczyciel historii Pan Kim był jednocześnie waszym wychowawcą, godziny wychowawcze były prawdziwą katuszą, nie wspominając, że czasami lekcje historii uciekały wraz z jakimiś ważnymi sprawami do omówienia to akurat było plusem, bo pan Kim należał do tych bardziej rozgadanych osób. Gdy rzucał swoją teczką to wróżyło kolejną sprawę do omówienia.
- Przyznać się od razu... - powiedział bez emocji.
Dokładnie cały Pan Kim im bardziej coś go denerwowało tym był obojętniejszy. Stosował zasadę kto przyzna się od razu dostaje mniejszą karę. Nagle drzwi otworzyły się z impetem i ogromnym hukiem, więc podniosłaś głowę do góry. W drzwiach stał... Tao. Boże, czego on chciał. Oczywiście klasowe laleczki zaczęły się podniecać faktem że do klasy przyszedł Zitao, ten Zitao który jest najpopularniejszym uczniem w szkole, ten co przybył z Chin, o matko o matko... kisiel w majtach normalnie. (xD) 
Chłopak porozmawiał chwilę z nauczycielem, zamknął drzwi i wtedy odezwał się Pan Kim.
- _____, spakuj się i możesz już iść. - powiedział.
- Ale czemu? - zapytałaś zaciekawiona.
- Jak cię zwalniam to idź i nie gadaj bo zostaniesz i w gratisie trzy godziny kozy ci podaruję. - uśmiechnął się szeroko.
- To ja pójdę i z gratisu nie skorzystam. Do widzenia~!
Spakowana wyszłaś z klasy. Tuż za progiem natknęłaś się na Tao.
- Co ty tu... - przerwał ci chłopak.
- Zwolniłem cię z lekcji musimy pogadać, chcesz gdzieś iść? - wyrecytował.
- Miałam iść do Minyong'a. - powiedziałaś cicho.
- O, świetnie. To ja cie odprowadzę pod szpital.
Zauważyłaś, że wyszło słońce. "Przynajmniej jeden plus tego 'spaceru'..."
Tao jak na dżentelmena przystało przepuścił cię w drzwiach. Gdy opuściliście teren szkoły zaczęliście rozmawiać.
- Więc o czym chciałeś porozmawiać? - zaczęłaś rozmowę.
- Chciałbym ci to wszystko wyjaśnić... - powiedział spuszczając głowę.
- No to mów.
- To nie jest tak jak myślisz, ja nie kazałem im pobić Minyong'a. Ja go polubiłem, naprawdę. Musiał jakoś podpaść chłopakom. Chyba sam sobie jest winien...
- CO?! Sam jest sobie winien? Ty myślisz w ogóle? Może mi jeszcze powiesz, że to on sam poprosił chłopaków żeby go pobili? Śmieszny jesteś... - krzyknęłaś zdenerwowana.
- Nie wiesz co zrobił więc tak go nie broń! - również zaczął krzyczeć.
- To może byś mi łaskawie wyjaśnił co zrobił.
- Jak się obudzi to sama go zapytaj. Ty wierzysz że on jest takim super przyjacielem, niewinny i w ogóle.
- O co ci do cholery chodzi?!
- O to, że jesteś ślepa!
- Słucham?! Widzę, że chciałeś pogadać tylko po to żeby mnie obrazić. Udało ci się. - prychnęłaś i pobiegłaś w stronę szpitala. Po drodze rozpłakałaś się. Myślałaś, że Tao jest inny jak widać dziewczyny które zawiódł miały racje, że jest zwykłym dupkiem. (wybaczcie ;____; tylko takie określenie mi pod pasowało. :D) Gdy dotarłaś do szpitala udałaś się do łazienki, by jakoś się ogarnąć. Przemyłaś lekko oczy, poprawiłaś włosy i ruszyłaś do pokoju przyjaciela.
- Hej Minyong! Kiedy się obudzisz? Strasznie cię teraz potrzebuję, nie mam z kim porozmawiać o bardzo ważnych rzeczach. Błagam cię obudź się. Pamiętasz kiedyś mówiłeś że podoba ci się mój głos kiedy śpiewam. Zaśpiewam ci coś :

"Wierzyłam, że będą przy mnie,
ale wszyscy odeszli 
i zostałam sama.
Przyszedłeś do mnie, 
kiedy nie miałam niczego oprócz samotności i ran"* 

Zaczęłaś płakać przypominając sobie chwilę w której Minyong pocieszał cię po zerwaniu z chłopakiem którego kochałaś nad życie. Starałaś się śpiewać dalej :

"Czy potrafisz mnie zatrzymać
Czy możesz chwycić moją dłoń
Potrzebuję cię teraz, potrzebuję cię teraz
Aby być zdolną do pożegnania się 
i pozwolenia im odejść
Potrzebuję cię, proszę, pomóż mi..."* 

Połykałaś łzy. Nie dałaś rady śpiewać już tej piosenki. Postanowiłaś zaśpiewać jakoś inną.

"Ale dusiłam się,
przez te powtarzające się słowa.
Można powiedzieć, że mój sposób mówienia i
działania, które traciły na znaczeniu
sprawiały, że twój gniew wzrastał.
Podczas gwałtownej nocy
gwiazdy rozświetlają niebo,
księżyc świeci,
podążasz po ścieżce gwiazd.
Nadchodzi noc,
która jest przykryta przez inne gwiazdy,
ale księżyc zostaje na swoim miejscu
Zawsze będę tutaj dla Ciebie..."** 

Poczułaś że Minyong poruszył palcem. szybko wstałaś i pobiegłaś do lekarza, powiedzieć o tym całym zajściu.

*Ten fragment jest pisany z perspektywy Tao* 
Co ja narobiłem. Aish... muszę myśleć potem mówić. Cholera nie ma czasu. Boję się że jej coś się stanie. Biegłem za nią ile sił miałem w nogach, muszę przyznać biegała dość szybko. Biłem się z myślami dogonić ją i przeprosić? Czy może stać z boku i się przyglądać? Chyba wybiore to drugie, nie chcę pogorszyć swojej i tak beznadziejnej sytuacji. Nie przyszła na dach, a teraz ją zraniłem. Czy tak trudno przyjść, już miałem plan. Bym w końcu wyznał co leży mi na sercu. Jak zwykle nic się nie udaje. Zdążyłem się zatrzymać inaczej to ja zaraz bym leżał w szpitalu. _____ już weszła do środka. Zaraz ją zgubię. Jednak mimo tego że do budynku wszedłem chwilę później niż ona udało mi się dosięgnąć ją wzrokiem, kierowała się do sali w której leżał Minyong. Nie potrzebnie kłamałem o tym wszystkim, ale to on skakał do chłopaków więc sam sobie jest winien. Stanąłem za szybą. Usłyszałem jej piękny głos, który śpiewał jakoś piosenkę. Śpiewała cudownie. O cholera idzie tu, gdzie mam się schować...
*Koniec narracji Tao*

Pobiegłaś za lekarzem w kierunku sali.
- Niestety nie możesz teraz wejść, powiem ci co z nim jak wyjdę. - powiedział i ciepło się uśmiechnął. Rodzice Minyonga byli osobami strasznie zapracowanymi, dlatego też wyznaczyli cie jako osobę którą można informować o stanie zdrowia Minyonga. jego rodzice byli tu dwa może trzy razy. Usiadłaś na krzesełkach znajdujących się obok wejścia do sali. Po około dwudziestu minutach z sali wyłonił się lekarz.
- Wszystko jest już dobrze, pacjent doznał lekkiego wstrząśnienia mózgu dlatego był w śpiączce. Najpóźniej jutro powinien się obudzić. Lecz istnieje ryzyko że straci pamięć, ale to już się okaże gdy się obudzi.
- Dziękuję panu bardzo. Mogę do niego wejść?
- Oczywiście, ja już pójdę. Do widzenia. - powiedział i uśmiechnął się ciepło.
Gdy weszłaś do sali Minyong otwierał oczy.
-____? - szepnął.
- Obudziłeś się już? Jak się czujesz? - zasypałaś go pytaniami.
Usiadłaś na krześle obok łóżka.
- Dobrze... chyba dobrze. Ym... ____ muszę ci coś powiedzieć.
- Mów. - powiedziałaś uśmiechając się promiennie.
To był pierwszy raz od jakiegoś czasu kiedy się uśmiechnęłaś.
- Ja wszystko słyszałem i któregoś dnia przyszedł do mnie Tao, i pytał jak ma zdobyć twoje serce czy coś w tym stylu.
- C-co?! Mi dzisiaj powiedział, że sam sobie jesteś winien że tu jesteś i może to specjalnie zrobiłeś, i żebyś sam mi coś wyjaśnił czemu oni cię pobili czy coś takiego. - zaczęłaś naśladować głos Tao.
- Ale on jest śmieszny, to wszystko jego wina nawet mnie przepraszał za to, że ich na mnie nasłał.
- Nie mogę no po prostu nie mogę. - zdenerwowałaś się.
- Uspokój się, lepiej opowiadaj co się działo jak spałem. Przysnęło mi się troszkę. - zaśmiał się.
Siedzieliście i rozmawialiście jak za starych dobrych czasów.
- ____, wybacz mu. Porozmawiajcie i wyjaśnijcie sobie wszystko. - powiedział po czym uśmiechnął się promiennie.
- Zaraz, zaraz czy ty próbujesz mnie swatać? Po tobie bym się tego nie spodziewała. - udałaś smutną.
- Przemyślałem to wszystko, w końcu miałem dużo czasu. Wiesz, że cię kocham, ale wiem że nic z tego nie będzie,  poza tym nie chcę niszczyć naszej przyjaźni. Powiedz mi która dziewczyna nie ogląda się za takim przystojniakiem? - zaśmiał się.
- Wszystkie się za tobą oglądają. Wciąż nie rozumiem czemu chcesz żebym porozmawiała z Tao, on mnie skrzywdził w pewnym stopniu. Mam mu ot tak wybaczyć?
- Postaraj się. Wiem że dasz radę. Zobaczysz niedługo będziecie razem. Chcę żeby wam się udało, wierzę że będziecie razem szczęśliwi. A teraz idź już bo jestem trochę zmęczony. Zapomniałem pięknie śpiewasz i nie płacz już więcej. Can You Smile?
- Yes, I can. - odpowiedziałaś uśmiechając się.
- To do jutra, pomęczę cię jeszcze trochę. - dodałaś będąc już przy drzwiach.
- Mam nadzieję. Jutro mi opowiesz co tam z Tao. Do jutra - wysłał ci buziaczka.

***

"Powinnam do niego napisać. Albo nie niech on pierwszy napisze i przeprosi za swoje zachowanie." - myślałaś w swoim pokoju. Po chwili usłyszałaś dźwięk przychodzącego SMS'a.
Zobaczyłaś na wyświetlaczu imię Tao.

" ____, przepraszam. Moglibyśmy się spotkać w parku niedaleko szkoły? 
Tak poza tym pięknie śpiewasz. ;* "

"Jasne też muszę z tobą o czymś porozmawiać...
Zaraz skąd wiesz jak ja śpiewam. Śledziłeś mnie?" 

"Pasuje za pół godziny?
Kekeke*** możliwe. "
 

"Jasne, to do zobaczenia ^^"

Wyciągnęłaś z szafy dżinsy i jakiś sweter. Szybko ruszyłaś do łazienki, uwolniłaś włosy z koka po czym je rozczesałaś. Poprawiłaś makijaż. Zbiegłaś na dół pakując do torebki telefon i portfel. Na dole spotkałaś mamę.
- Gdzie tak pędzisz? - zapytała się troskliwie.
- Coś mi wypadło będę niedługo. - odpowiedziałaś spoglądając na zegarek. Pożegnałaś się z rodzicielką i ruszyłaś w kierunku miejsca w którym miałaś spotkać się z Tao.
- Ufff... zostało jeszcze 10 minut. - powiedziałaś ledwo łapiąc oddech. Miałaś wielkie szczęście jak to zwykle. Uciekł ci autobus, w dodatku zaczął wiać straszny wiatr. Na szczęście nie ociągałaś się na lekcjach w-f'u, przez co byłaś dość sprawna fizycznie. W dwadzieścia minut pokonałaś dość duży dystans dzielący twój dom od parku. W ostatnich minutach biegłaś żeby zdążyć. Udało ci się, zdążyłaś. Tao czekał na miejscu uderzając czubkami swoich adidasów w piach. Podeszłaś bliżej i stanęłaś przed nim machając ręką przed jego oczami by się ocknął.
- O jesteś już, myślałem że nie przyjdziesz. - powiedział uśmiechając się.
- Przepraszam, uciekł mi autobus. - powiedziałaś spuszczając głowę.
- Nic się nie stało. Muszę ci coś powiedzieć.
- Poczekaj. - przerwałaś mu. - Ja chcę powiedzieć coś jako pierwsza. Wiem wszystko i ... nie wiem co powiedzieć. Bo ja ...
- Powiedział ci? Teraz już w ogóle będzie źle. Tak to ja kazałem to zrobić, bo byłem zazdrosny.
- Nie o to mi chodzi. On powiedział, że coś do mnie czujesz. To w tej sprawie chciałam się z tobą spotkać, bo ja... w sumie czułam coś do ciebie od dłuższego czasu, ale bałam się przyznać, bo myślałam że zabawisz się mną i zostawisz samą.
- Masz o mnie aż tak złe zdanie?
- Aż tak złe nie. Po prostu nie byłam pewna jak to się skończy.
- ____, kocham cię. Nie myśl o tym co będzie tylko o tym co się dzieje teraz. - powiedział po czym pocałował cię w czoło.
- Też cię kocham. - odpowiedziałaś patrząc w jego czekoladowe tęczówki.


* Piosenka Kim Sung Kyu - I Need You
** Piosenka Infinite - Can You Smile?
*** Kekeke - po koreańsku oznacza coś w stylu naszego Hihihi/Hahaha. :)

Ufff... w końcu skończyłam ten scenariusz.
Jak wam się podobał? Będę wdzięczna za każdy komentarz.
Zapraszam na aska : http://ask.fm/Min_Jung_shi

niedziela, 23 marca 2014

Libster Award II

Myungsoo <3 

Witajcie wszyscy moi kochani czytelnicy. :3 Jak widzicie w tytule zostałyśmy nominowane do Libster Award już po raz drugi. Dziękujemy bardzo Lunaye za nominację.
( I dziękuję za ten komentarz "Pracuj tak dalej bo cię uwielbiam <3" )

Zasady :
Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody, należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który cię nominował.

Min Jung ×.× :

1. Twoim ultimate biasem jest... 
Yook Sungjae (BTOB) <3 

2. Za co kochasz swojego ultimate, podaj 20 powodów.

Aż 20?! Spróbuję xd
1. Jest nie dużo starszy ode mnie. (No 5 lat nie tak dużo XD)
2. Jest strasznie uroczy.
3. Gdy się uśmiecha to wygląda dziwnie ... tak jak ja xD
4. Jest strasznie dziwny.
5. Wszystkie punkty zaczynam od jest xD Zgejony człowiek. xD
6. Niszczy mi życie.
7. Oglądając jakieś filmiki z jego udziałem mam od razu banana na twarzy.
8. Można powiedzieć że potrafi pocieszyć.
9. Kochana istota.
10. Jest przyjazny.
11. Czasami mnie wkurza.
12. Ma chudsze nogi ode mnie :"( Za to go kocham. xd
13. Wydaje się że jest takim misiem którego można wiecznie przytulać.
14. Opiekuńczy.
15. Zabawny.
16. Świetnie tańczy.
17. I śpiewa.
18. Głupszy niż ustawa przewiduje.
19. Taki sexy.
20. Kocham go nie wiem czemu tak po prostu kocham go i już. 


3. Twój ulubiony zespół i najmniej lubiany zespół. 

Ulubione to BTOB, VIXX, GOT7, BTS, Infinite, B2ST, B1A4.
Najmniej cóż jest wiele zespołów na których widok nie szaleję ale dalej je lubię. Nie potrafię wymienić takiego zespołu, bo lubię wszystkie jakie znam jedne bardziej drugie mniej. :D
 


4. (do pyt. 3) Dlaczego akurat te zespoły?
Cóż... BTOB - kochani idioci. Poza tym mają wspaniałą muzykę, bardzo angażują się w to co robią. Wkładają w treningi komponowanie piosenek i całą resztę całe serce. Bardzo kochają swoich fanów, napisali chyba dwie piosenki poświęcone fanom. VIXX - Mają super piosenki i są strasznie uroczy szczególnie Leo. GOT7 - kolejni kochani idioci. Świetnie tańczą i śpiewają. Z resztą zespołów jest podobnie, bardzo cenię ich wysiłek i muzykę jaką tworzą i śpiewają o tańcu nie wspominając dodam, że Infinite świetnie się ogląda w Weekly Idol. <3 

5. Ulubiony styl (ubiór itp)

Ja stawiam na wygodne ubrania, praktyczne w których można wyjść wszędzie. 

6. Wolisz Matematykę czy WF? 

Raczej Matematyka. 

7. Ulubiony film. 
"Igrzyska śmierci", "Sala samobójców", "Do Re Mi Fa Sol La Si Do". 

8. Ostatnio czytana książka.
"Oskar i Pani Róża", "Pamiętnik Narkomanki".

9. Czy jesteś zakochana/y? 
Tak jak każdy. :)

10. Ile razy dziennie patrzysz w lustro?

Dużo, z dziesięć piętnaście razy.

11. Czy lubisz siebie takim jakim jesteś/aś?

Średnio się lubię. :/ 

Michu :
1. Twoim ultimate biasem jest... 
Moim ultimate jest Kris.

2. Za co kochasz swojego ultimate, podaj 20 powodów.

Wymieniłabym te 20 cech, ale nie wiem po co, skoro mogę to oddać jednym zdaniem. Kocham go za wszystko, za to, że jest sobą ( i przede wszystkim za to, że ma taki fajny charakter xD I oczy x.x) KC go i wgl xD

3. Twój ulubiony zespół i najmniej lubiany zespół. 

Nie posiadam jednego ulubionego zespołu ale w czołówce znajdą się na pewno: EXO, B.A.P, BTS i może jeszcze Topp Dogg. Najmniej lubiany zespół... szczerze to nigdy nie myślałam nad tym więc można uznać, że nie posiadam takiego. ;/
4. (do pyt. 3) Dlaczego akurat te zespoły?

Bo uwielbiam muzykę, którą tworzą, i uwielbiam członków tych zespołów.

5. Ulubiony styl (ubiór itp)
Huuh nie mam pojęcia. X.x

6. Wolisz Matematyke czy WF? 
Matma! Zdecydowanie! Matma jest fajna, hehe.

7. Ulubiony film. 
Nie mam takiego.

8. Ostatnio czytana książka.
Jeśli nie wliczając szkolnych lektur to 'Twierdza' Paula Wilsona lub 'Godzina śmierci' Paula Cleave'a. Nie wiem co czytałam, ale którąś z tych xD

9. Czy jesteś zakochana/y? 
Nie znam tego stanu~ (Michu bez serca xD)

10. Ile razy dziennie patrzysz w lustro?
Nie liczę. ><

11. Czy lubisz siebie takim jakim jesteś/aś?
Szczerze to nie, ale staram się to zmienić.

Nominujemy: 

1. Sungmi i Linyong
2. Moo DoRa
3. Park Boom
4. Hanae Ichi
5. Mały Smok 
6. Gomili.Giza
7. Kim Yumi Yumiko
8. Sang Uee
9. JiHan Kae
10. Yumi, Dalian i HanBlue
11. Cha YoungSu i Dougie PL


Pytania:
1. Czy pamiętasz jak zaczęła się Twoja przygoda z k-pop'em?
2. Masz zwierzęta w domu?
3. Ulubiony girlsband?
4. Czy jest coś co Cię denerwuje w Twoich biasach?
5. Jakie książki należą do Twoich ulubionych?
6. Jakie piosenki znajdują się w twoim Top5?
7. Czy słuchasz jakiejś muzyki poza muzyką azjatycką?
8. Co skłoniło cię do założenia bloga?
9. Na debiut/comeback jakiego zespołu czekasz najbardziej?
10. Z jakich portali społecznościowych korzystasz?
11. Czy odwiedzasz naszego bloga? (xD)


Jeszcze raz dziękujemy za nominację. :3 Postaram się zebrać dzisiaj i skończyć scenariusz. Na moim asku możecie zdawać pytania odnoście scenariuszy i ogólnie zadawać pytania jakie chcecie z chęcią odpowiem :)
Link możecie znaleźć w poprzednim poście lub na mój nick nad odpowiedziami na pytania. :)


~Min Jung ×.×

sobota, 8 marca 2014

I Think About You - Rozdział IV




- Cii... muszę powiedzieć Ci coś ważnego. Bo ja Cię kocham, jak tylko zobaczyłem Cię na lotnisku. I wtedy z Minhyukiem nie wytrzymałem ja musiałem Cię stamtąd zabrać. Ja byłem za.... - przerwałam mu, pocałunkiem. Byłam zszokowana jego słowami i tym co zrobiłam. To do mnie nie podobne, ale ja go też kocham. To był pocałunek przepełniony uczuciem. Aż szkoda było go przerywać. Oderwaliśmy się od siebie. Spojrzał mi głęboko w oczy.
- Czyli... mnie kochasz? - powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Oczywiście.
 Przytulił mnie. Słyszałam bicie jego serca, była to piękna melodia.
- Czyli... jesteśmy parą? - zapytałam.
- Tak, chyba że nie chcesz być moją dziewczyną.
- Pewnie, że chcę. Wracamy do domu? Późno już.
- Wracajmy
 Nagle zadzwonił telefon Jae.
- Słucham.
- .... okej . Tak idziemy do domu. Do zobaczenia.
 - Co się stało? - zapytałam.
- Mamy caaaały dom dla siebie. - rzekł dumnie.
- Naprawdę? To co robimy?
- Nie wiem... obejrzymy jakiś film, albo .... będziemy mieli randkę. Co ty na to? - powiedział.
Poszliśmy w stronę dormu. Sungjae złapał mnie za rękę i szliśmy rozmawiając o różnych rzeczach.
W pewnym momencie mijając jedną z ciemnych uliczek usłyszeliśmy jakieś głosy zbliżające się w naszej stronę.
- Ej, śliczna chcesz się zabawić? - usłyszałam. Schowałam się za Sungjae.
- Uciekamy? - szepnęłam.
Han.... dul... set ... i pobiegliśmy. Na całe szczęście do dormu mieliśmy już tylko parę metrów. Myślałam, że serce zaraz mi wyskoczy. Uf... dobiegliśmy. Szybko otworzyliśmy drzwi i weszliśmy do środka. Zamknęliśmy drzwi od środka.
- Boję się.... - powiedziałam z trudem łapiąc oddech.
- Nie ma czego - zapewnił mnie.
- A co jeśli, oni tu wejdą?
- Nie wejdą. Jeżeli nawet to nie zbliżą się do Ciebie, obronię Cię. - powiedział i złożył pocałunek na moim czole.
- Chodź. Idziemy spać.
Poszłam do łazienki. Bałam się jak nigdy. To było straszne. W dodatku byliśmy sami w domu. A jeśli oni tu wejdą? Oni mnie porwą i najprawdopodobniej zrobią coś znacznie gorszego. Szybko się umyłam przebrałam i zmieniłam plaster. Wyszłam, zobaczyłam Jae kręcącego się po kuchni.
- Co ty robisz? - zapytałam.
- Kolacje
- Uważaj nie skalecz się, idę do pokoju - powiedziałam.
Gdy weszłam do pokoju i zamknęłam drzwi zaczęłam wszystko analizować. Czułam się dziwnie. Jeszcze niedawno mówiłam, że nie chcę mieć chłopaka. Dlaczego? Otóż mówiąc w wielkim skrócie przez mojego kolegę ze szkoły zostałam rzucona i w dodatku on dowiedział się przez koleżanki że mi się podoba i ja dowiedziałam się od koleżanek, że on mnie nie kocha, bo ma inną. Takie moje życie nic nie idzie po mojej myśli. Wolę nie wspominać jak się wtedy czułam.Wtedy zaczęłam tańczyć, by zapomnieć, by uwolnić uczucia skrywane na samym dnie serca. To, że słuchałam k-popu nie było przypadkiem. To właśnie dzięki niemu połączyłam dwie pasje w jedno. Było pięknie i dzięki dziewczynom znalazłam szczęście. Dostanie się do wytwórni było ciężkie, tysiące osób, jeden cel. Z początku byłam wkurzona bo nie narzekałam na życie w Polsce choć chciałam kiedyś odwiedzić rodzinny kraj ojca. Zapomniałam, tego nie powiedziałam. Mój ojciec jest Koreańczykiem a matka Polką. Mam dwie starsze siostry, starszego i młodszego brata. Moja rodzina. Wbrew pozorom kocham ją bardzo mocno.
Myślami byłam w Polsce. Ciałem w Korei. Rozmyślałam jak to będzie, ja i Sungjae. Wiedziałam będzie ciężko, bardzo ciężko. Boję się tego że to się wyda i będziemy musieli się rozstać. Nie przeżyję tego. Chociaż dla niego jestem pewnie tylko zabawką. Już jest mi ciężko, a potem będzie jeszcze gorzej. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy bezsilności, strachu. Miałam ochotę upić się. Muszę przyznać głowę do picia miałam dość dobrą. Może i mam 17 lat ale już nie raz piłam. Opadłam na łóżko. Po chwili już spałam.
~*~
Gdy się obudziłam poczułam czyjąś rękę obejmującą mnie w pasie. Obróciłam się twarzą do tej osoby. Był to nikt inny jak Jae. Strasznie słodko wygląda jak śpi. Aigooo przez niego kiedyś dostanę zawału. Przyprawiał mnie o szybsze bicie serca. Czułam się przy nim bezpieczna. Gdy był obok świat w okół nie istniał liczyliśmy się tylko my. Nie mogłam przepuścić takiej okazji, skradłam mu buziaka. A wtedy on otworzył oczy. Momentalnie zrobiłam się czerwona. Chciałam się odsunąć, ale on mi to utrudniał.
- Jak się spało? - zapytał, patrząc głęboko w moje oczy.
- Całkiem nieźle. A tobie?
- Fantastycznie. Szybko zasnęłaś. - stwierdził smutno.
- Tak wyszło, byłam strasznie zmęczona.
- Hym... a więc czemu płakałaś?
- Ja... nie płakałam. Zdaje Ci się...
- Czyli nie chcesz mi powiedzieć? Okej, jakoś przeżyje.
- Om... możesz mnie... puścić? - zapytałam.
- Nie puszczę Cię. - powiedział.
Spojrzałam na zegarek. Była 8, ufff całe szczęście.
- Czemu?
- Bo mi uciekniesz.
- Ani, ja po prostu nie mogę oddychać. Puścisz mnie?
- Ale masz nie uciekać. - powiedział i poluzował uścisk.
Szybko wstałam i uciekłam do łazienki.
- Yaa... miałaś nie uciekać.
- Przepraszam. Źle się czuje. - skłamałam. No bo co ja bym mu powiedziała? Wypytywałby się czemu płakałam. Jejku... ale ja mam ciężkie życie.
Musiałam wyjść, wziąć ubrania i się ubrać, bo zaraz trzeba jechać do wytwórni. Otworzyłam drzwi.... i mało co nie zemdlałam ze strachu. Czemu? Pewnie chcecie wiedzieć. Otóż moim oczom ukazał się Jae. Ręce miał skrzyżowane na klatce piersiowej.
- Ode mnie nie uciekniesz. - powiedział uwodzicielsko.
- Co ... ty... YAH! Zginę przez ciebie! - wrzasnęłam.
Poszłam w stronę pokoju, zostawiając go osłupiałego. Wzięłam szybko ubrania. Jakieś dżinsy i sweterek. Weszłam szybko do łazienki i zamknęłam drzwi. Zdążyłam nałożyć bieliznę i spodnie.
- Bez bluzki wyglądasz jeszcze lepiej. - szepnął mi do ucha Sungjae.
- Wyjdź napaleńcu - krzyknęłam. Bez żadnych oporów wyszedł. Nałożyłam sweterek i podbiegłam do drzwi by je zamknąć, kto wiedział co za napaleniec wejdzie mi do łazienki. Podeszłam do lustra. Uczesałam włosy, pomalowałam rzęsy, nałożyłam trochę podkładu i wyszłam. Byłam głodna. Zajrzałam do pokoju. To co zobaczyłam było.... zadziwiające? Nie wiem jak to opisać. Cóż na górnej części łóżka, leżała Eun.... niby nic bo to jej pokój, zdumiewające było to że ona leżała tam w objęciach Eunkwanga. Na drugim łóżku, na dole leżała Michi z Ilhoonem. W sumie ja nie byłam inna, ja spałam z Sungjae.
- Ej... gołąbeczki wstajemy, bo się do pracy spóźnimy.
- Ya...  nie krzycz tak! - odpowiedziała mi Michi. Oj ostro zabalowali...ostro.
- Ja tylko mówię nie będę na was czekać. - skwitowałam.
Poszłam do kuchni. Reszta już nie spała, ale trzeba powiedzieć mieli niezłego kaca. Na stole leżały kanapki, więc od razu usiadłam przy stole i zaczęłam jeść. W sumie nic dziwnego. Trzydzieści minut później, siedzieliśmy w samochodzie. Nie wszyscy oczywiście. nasze gołąbeczki nadal spały. Prawda będę jeździła po wytwórniach. Jeszcze dodali, że poznam różnych artystów i to od nich będę się uczyła i będę mogła wybrać paru artystów z którymi chciałabym współpracować. Byłam w niebie. Gorzej z Sungjae, on był jakoś nie bardzo z tego zadowolony. W sumie, to się mu nie dziwie, na początku tez czułam się dziwnie z myślą, że będę jeździła gdzieś i się czegoś uczyła. Bądźmy szczerze, nienawidzę się uczyć. Cokolwiek by to nie było śpiew, matematyka czy fizyka, nienawidzę i tyle. Jedyną rzeczą jakiej lubię się uczyć to są kroki taneczne. Wracając do sytuacji. Reszta patrzyła się na mnie zdumiona. Nie lubię jak ktoś się na mnie patrzy, to takie... krępujące.
- To tak, chłopcy idziecie do studia. Będziecie ćwiczyć. A ty Nabi, pójdziesz ze mną, dam ci grafik i przedstawię ci menadżera.
- Arraso. - powiedziałam.
Chłopcy pożegnali się i zniknęli po chwili. Stałam w miejscu patrząc się na czubki moich czarnych trampek.
Poczułam wibracje. Szybko wyciągnęłam telefon. Narysowałam wzór i moim oczom ukazała się wiadomość od Jae.
"Co robisz? ^o^" 
"Czekam... >.<" 
"Na co? Może na mnie?"
"Chciałbyś... :P"
"Nie kochasz mnie?! :("
"Oczywiście :D"
"Czyli mnie nie kochasz :'( Gdzie jesteś?"
"Oczywiście, że cię kocham. :P Tam gdzie mnie zostawiłeś. :'("
"Mam przyjść? :)"
"Nie musisz, jesteś zajęty."
"Ale ja chcę. Mogę?"
"Aniyo... ćwicz oppa mną się nie przejmuj. ;)"
"Wydaje mi się, że nie chcesz ze mną pisać :'("
"Po prostu nie chcę ci przeszkadzać, poza tym jesteś zajęty. "
"Nie jestem zajęty" 
"Nie kłam... ćwicz nie chcę żebyś miał przeze mnie problemy" 
"Nie kłamię. Dzisiaj nic nie robimy, przecież nie ma chłopaków." 
"A mam przyjść i zobaczyć?" 
"Wygrałaś, idę ćwiczyć >.<" 
Poczułam czyjś dotyk na ramieniu. Oderwałam wzrok od ekranu telefonu. Przede mną stał mężczyzna. Wyglądał na ok. 30 lat.
- Cześć jestem Chanil, będę twoim menadżerem.
- Cześć, jestem Nabi. Niestety nie poznasz dzisiaj moich kochanych przyjaciółek, bo są... bardzo zajęte. - posłałam mu delikatny uśmiech.
- Czyli jesteś sama?
- Jak widać.
- Chcesz gdzieś pójść, zostać w wytwórni czy może pojechać do domu?
- Mogłabym zostać tutaj.
- Okej nie ma sprawy ja pójdę do szefa ustalić wszystko. Możesz iść gdzie chcesz tylko nie wychodź z wytwórni. - zagroził mi palcem.
- Rozumiem.
Kiedy Chanil poszedł, napisałam do Sungjae.
"W której sali trenujecie?"
"W tanecznej na piętrze."
Udałam się w stronę schodów. Wspięłam się na górę. Potem przeszłam jeszcze kawałek korytarzem, stanęłam pod drzwiami. Słychać było muzykę, grała dość cicho. Powoli uchyliłam drzwi. Zaskoczył mnie ten widok.
Oto kolejny rozdział. Mam nadzieję, że się podobał :*
Tak przy okazji założyłam aska : http://ask.fm/Min_Jung_shi

niedziela, 23 lutego 2014

Pierwsza rocznica bloga :)

J-Hope również was kocha tak jak my :* 

Cześć wszystkim. Tydzień temu 16 lutego minął rok od kiedy założyłam bloga, ale nie miałam czasu by napisać ten post tydzień temu. Tak to jest jak twój ulubiony zespół ma comeback a ty siedzisz jak na szpilkach czekając na mv. Szczerze mówiąc to nie mam pomysłu co by tu napisać. Może opiszę jak przebiegł ten rok i co skłoniło mnie do założenia bloga.

Więc tak. W styczniu ubiegłego roku, trafiłam na blog ze scenariuszami. Wszystkie pochłonęłam za jednym zamachem. Potem znajdowałam jeszcze więcej blogów które czytałam z przyjemnością. Aż pewnego dnia... dokładniej pewnej soboty. Pomyślałam czemu by nie spróbować swoich możliwości i też nie zacząć pisać. Taki oto trafem założyłam tego bloga i napisałam pierwszy scenariusz, którego bohaterem był Sungyeol. Wtedy można rzec miałam "fazę" na Infinite, dalej ją mam, ale już w mniejszym stopniu widoczną, co nie zmienia faktu, że kocham Infinite. Nudziłam się i zaczęłam stukać w klawiaturę i wyszło co wyszło. Pierwsze wyświetlenia, komentarze. Byłam taka szczęśliwa, że udało mi się jakoś blog rozsławić. Dla mnie sto wyświetleń było czymś wielkim, właściwie dalej jest. Gdy przybywa wyświetleń to czuję się taka szczęśliwa, że ktoś to w ogóle czyta. W każdym razie, zaczęłam prowadzić blog pod zupełnie inną nazwą niż jest teraz. Na początku blog nazywał się "Wielkie Koreańskie Marzenia", lecz w wakacje postanowiłam, że chcę dotrzeć do szerszej publiczności i zmieniłam nazwę na bardzo standardową dla tego typu blogów. Wyświetleń przybywało w zaskakującym tempie. Przed zmianą nazwy miałam chyba z 15 tys. wyświetleń, zaraz po zmianie nazwy liczba się zwiększała. Wracając do tematu. Wciąż pisałam scenariusze, tylko takie krótsze. Potem zaczęłam współpracować z Michu. Moje gusta się zmieniały, zaczęłam słuchać wielu zespołów i bardzo się rozkręciłam w świecie k-popu. Lecz czasu na pisanie było coraz mniej gdyż zbliżał się koniec roku. Jak zwykle wydawało mi się że w wakacje napisze wiele scenariuszy, jednak się tak nie stało, gdyż jestem leniwa i w sumie większość moich wakacji spędzałam z przyjaciółką na świeżym powietrzu. Potem wyjechałam na wakacje i nic nie napisałam.
Jednak teraz mam coraz więcej weny, lecz czasu co raz mniej, więc piszę scenariusze wieczorami albo w nocy jak nie mogę spać. Czuję, że mój styl się zmienił i scenariusze są coraz lepsze. Jednak nie mogę i nie chcę nazywać się osobą która pisze wspaniałe scenariusze. Zawsze są lepsi, czasami też gorsi, ale wasze komentarze jakoś motywują (tylko komentujcie więcej :D).
Tyle o tym co się zmieniło.

W ciągu tego roku, odwiedziliście nasz blog 36 723 razy, za co jestem bardzo wdzięczna. Liczba obserwatorów też wzrosła jest to teraz 15 osób, co bardzo mnie cieszy, a liczba komentarzy wynosi 125.
Do tej pory opublikowałyśmy 48 postów + 1 jest wciąż w wersji roboczej, a jeden nie został dodany na listę postów.
Dziękuję wam bardzo, mam nadzieje, że za rok będę mogła się pochwalić jeszcze większa liczbą komentarzy, obserwatorów postów i wyświetleń.

Co do scenariusza, to zbliżam się ku końcowi, a następny rozdział I Think About You, postaram się dodać w tym tygodniu.

Jeszcze raz dziękuję :**
Saranghae <3

~Min Jung  ×.×

sobota, 15 lutego 2014

I Think About You - Rozdział III

Przecież zawsze mogło być gorzej. :)



- Co ty wyprawiasz? - syknęłam.
- Ja...tylko...chciałem... pożyczyć ci bluzę. Wyglądasz, jak by było ci zimno. - powiedział zmieszany.
Strzeliłam faceplam.
- Um... dobrze myślałeś, jest mi zimno. - powiedziałam posyłając mu delikatny uśmiech.
Uśmiechną się do mnie szeroko, po czym podał mi bluzę. Ukłoniłam się i szepnęłam "kamsamnida".
Nałożyłam bluzę i wyszłam z pokoju. Byłam na skraju wytrzymałości żeby nie wybuchnąć śmiechem. Zrobiło mi się go szkoda i nie chciałam żeby poczuł się głupio więc wzięłam tą bluzę.
- Łaaa, co wy tam robiliście? - zapytał się Peniel.
- Nie twoja sprawa, wybaczcie ale opuszczę was i udam się w stronę  łóżka. Dobranoc. - powiedziałam.
- Tylko z kim do tego łóżka się udajesz? - zapytała Michi.
- Sama, a co chcesz iść ze mną? W sumie najwyższa pora, już dawno po dobranocce.
Po tych słowach udałam się w stronę łazienki. Umyłam się, przebrałam i udałam się do mojego pokoju, właściwie naszego. Położyłam się na górnym łóżku i po chwili już spałam.

*~~~*
- Nabi... Nabi... wstawaj! - usłyszałam cichy głos. Nie był to głos żadnej z dziewczyn. Ocknęłam się, szybko usiadłam na łóżku przy czym walnęłam głową w sufit.
-Aish.... DLACZEGO TE ŁÓŻKA SĄ PRZY SAMYM SUFICIE?! - wrzasnęłam. Eunkwang aż spadł na podłogę tak się wystraszył. Właśnie Eunkwang.... czemu on?! Ja spodziewałam się Sungjae... bosze, czyżbym się zakochała?! Nie, nie, to nie jest prawda.
- Am... przepraszam, nie chciałam tak krzyknąć. - powiedziałam, po czym zeszłam z łóżka.
- Nie przepraszaj, chyba powinienem ci dziękować, pewnie obudziłaś wszystkich. Nie musiałam sprawdzać czy tak się stało, gdyż po chwili słyszałam wrzaski, kto się tak wydziera, czemu nie daje im spać. Zaczęłam się śmiać.
- Było tyle wczoraj nie pić - wyszłam z pokoju i powiedziałam to bardzo głośno.
Wróciłam z powrotem do pokoju, wzięłam ubrania i ruszyłam w stronę łazienki. O dziwo była wolna.
Ubrałam koronkową spódniczkę i dżinsową koszulę.

Dzisiaj miałam, spotkanie z CEO, strasznie się bałam. Coś czułam, że to nie będzie dobra rozmowa. O 10 wyjechaliśmy z pod dormu czarnym wanem. Nie wiem jak 11 osób a właściwie 12 zmieściło się w 8 osobowym wanie ( tak mi się wydaje że takim wanem jeździ BTOB 6 miejsc z tyłu i 2 z przodu :D ). Mi na złość wypadło siedzenie na kolanach Sungjae, za co? Z tego co się dowiedziałam grali w kamień, papier nożyce i 4 przegrało więc musiało sobie wybrać "partnerkę" do jazdy. Jechaliśmy około 30 minut. Było strasznie gorąco, myślałam że zemdleję. Chłopcy chyba to zauważyli, bo co raz pytali mnie czy wszystko w porządku.
- Uf... w końcu. - powiedziałam wychodząc z samochodu.
- Wy nie macie klimatyzacji w tym samochodzie?! - wrzasnęła Michi.
- Mamy... - powiedział Minhyuk.
- Ja z wami nie wytrzymam. Widzieliście, że Nabi mało co nie zemdlała a wy klimatyzacji włączyć nie możecie?! - powiedziała wściekła Eun.
- Dobra, uspokójcie się. Wybacz nie pomyśleliśmy. - powiedział lider.
- Chodźmy już. - powiedziałam.
Ruszyliśmy. Strasznie się bałam. Wsiedliśmy do windy. Jechaliśmy prze chwilę. 5 piętro ( wymyślone przeze mnie nie wiem jak dokładnie wygląda wytwórnia wybaczcie ;; ) zatrzymaliśmy się i poszliśmy w stronę gabinetu prezesa. Minęliśmy 4Minute, ukłoniliśmy się lekko i poszliśmy dalej. To te drzwi. Dobra... 1...2...3 wchodzimy.
- Dzień dobry - przywitaliśmy się.
- O.. już jesteście. Siadajcie. - odparł.
- Nie bójcie się tak, traktujcie mnie jak swojego ojca. - kontynuował.
- Arraso. - odpowiedzieliśmy.
- Musze wam powiedzieć o grafiku. Więc tak... jutro o 11 macie być w wytwórni reszty dowiecie się na miejscu. Najważniejsze, będziemy "odwiedzali" różne wytwórnie żebyście poznały z bliska przemysł muzyczny w Korei i nauczyły się wielu istotnych rzeczy zaczynając od tańca kończąc na komponowaniu piosenek. Stworzycie zespół jutro spotkacie się z menagerem i pojedziecie do pierwszej wytwórni. A dzisiaj, może pozwiedzajcie trochę Seul i zapoznajcie się z wytwórnią, chłopcy wam pomogą. Poznacie waszych nauczycieli i zapamiętajcie sala ćwiczeń to wasz drugi dom musicie ciężko trenować by zobaczyć efekty i zadebiutować.
- Rozumiem. - powiedziałam.
- To tyle możecie już iść.
- Dziękujemy, do widzenia. - odpowiedzieliśmy i wyszliśmy.
Nie było aż tak strasznie. Chłopcy pokazali nam wytwórnie. Potem pojechaliśmy w głąb Seulu.
Bardzo lubię spędzać z nimi czas, są tacy kochani. Zawsze się o nas troszczą, dbają o nas, są jak starsi bracia. Pokochałam ich, jednego chyba nie jak brata. Zastanawiałam się, czy on jest taki nieśmiały, czy może czuje coś do mnie? To zamyślenie jednak mi nie popłaciło, ups... ta moja niezdarność. Cóż tu mówić wywróciłam się, taki standard. Tym razem rozwaliłam kolano. No super, jaki wstyd, chciałam zapaść się pod ziemię. Wstałam otrzepałam się i ruszyłam dalej.
- Nic Ci nie jest? - zapytał Sungjae. Niee no coś ty wszystko spoko, ee tam tylko kolano rozwaliłam w sumie nic tylko strasznie mi leci krew.
- A wyglądam jak by było wszystko w porządku? Pewnie, że nie. - odpowiedziałam
- Usiądź. - powiedział, po czym wskazał na ławkę.
- Zaraz wrócę. - dodał.
 Nie mam nic przeciwko zostawił mnie w parku, zaczęło się ściemniać a reszta gdzieś wyparowała. Co oni knują to ja nie wiem. Minęło chyba 10 minut, zaczęło mi się robić zimno, a krew nie przestawała lecieć. Kolejny standard.
- Już jestem. - powiedział zdyszany z paczką opatrunku w dłoniach.
- Poczekaj chwilę. - dodał i kucnął na przeciw mnie.
Przykleił mi plaster. Potem usiadł obok mnie.
- Gdzie jest reszta? - zapytałam.
- A czy to ważne? - odpowiedział mi również pytaniem. Zarumieniłam się. W sumie nie wiem czemu serce zaczęło mi szybciej bić.
- Nie bardzo. Co będziemy robić?
- Hym... będziemy tu siedzieć. Pięknie tutaj.
Rozejrzałam się. Za moimi plecami rozciągała się ogromna polana usypana różnobarwnymi kwiatami.
- Ła... jak tu ślicznie i strasznie romantycznie.
- Moi rodzice się tu poznali, tu była ich pierwsza randka i tu mój tato oświadczył się dla mamy. Widzisz? Tam daleko jest huśtawka. Chcesz tam pójść?
- Naprawdę? To miejsce pełne wspomnień. Twoja mama to szczęściara. - powiedziałam.
- Czemu?
- Znalazła wspaniałego męża i ma wspaniałego syna. - powiedziałam rumieniąc się jeszcze bardziej.
- Om... to jak idziemy? - powiedział speszony.
- Jasne.
Ruszyliśmy piękną polaną w stronę białej dwuosobowej huśtawki. Robiło się coraz zimniej.
- Trzymaj. - podał mi bluzę.
- Nie chcę żebyś się przeziębił.
- Nic mi nie będzie. - powiedział po czym okrył mnie swoją bluzą.
- Powiesz mi trochę więcej o sobie? - zapytał.
- Pewnie, a co konkretnie chcesz wiedzieć?
- Najlepiej wszystko.
- Hym... kocham tańczyć i rapować. Lubię spać, oglądać ciekawe filmy, pić bubble tea. Uwielbiam romantyczne gesty, być przytulana i miłosne historie. Potrafię odczytać uczucia innych, nie zawsze ale czasem mi się to udaje. Lubię chodzić na zakupy, i robić zdjęcia. Coś jeszcze chcesz wiedzieć?
- Nie to mi wystarczy. - uśmiechnął się szeroko. - O już jesteśmy. - dodał.
Usiedliśmy na huśtawce i zaczęliśmy się lekko bujać. Wzięłam bluzę z ramienia bliżej Jae. Założyłam na jego ramię. Spojrzał się i znów się uśmiechnął. Odwróciłam szybko głowę by nie widział moich rumieńców.
- Słodka jesteś, wiesz? - powiedział.
Zignorowałam to.
- Nie bądź taka.
- Jaka? Wybacz, ale zamyśliłam się.
- Wcale mnie nie słuchasz. Nie lubię jak mnie ktoś ignoruje. Odwróciłam głowię i... Sungjae był tuż przede mną, i musnął mnie usta, a raczej ja jego. Był zbyt blisko, samo tak wyszło. Oderwałam się od niego. Wstałam szybko. Poczułam jego ramiona oplatające mnie wokół bioder.
- Nie idź. Nie zostawiaj mnie. - powiedział smutno.
- Ale...
- Cii... muszę powiedzieć Ci coś ważnego.

Jakieś takie... szału nie ma dup nie urywa. :( Pewnie powiecie że lecę z akcją, ale tak ma być. :D Jak wam się podoba? :/ 

czwartek, 13 lutego 2014

I Think About You - Rozdział II

Cel : Poznać się lepiej~!

                              



Obudziłam się po chwili, przynajmniej tak mi się wydawało. Czułam wszystkie szturchnięcia i słyszałam jakieś szmery, podczas mojego omdlenia. Otworzyłam oczy. Zobaczyłam wiele twarzy, poczułam się dość dziwnie, nikt nigdy się mną tak nie przejmował jak coś mi się stało, tylko ja starałam zwrócić na siebie uwagę płacząc strasznie głośno, to strasznie bolało, jakbym nie miała nikogo kto okazał by mi trochę miłości zrozumienia, ciągle tylko wymagania.
- Odsuńcie się od niej bo się udusi, a chyba nie chcecie mieć kogoś na sumieniu. - powiedział prezes, przynajmniej tak mi się wydawało, dalej widziałam wszystko, przez mgłę.
- Jak się czujesz? Wszystko w porządku? - zapytał Doo Joon, tak jak myślałam jest bardzo opiekuńczą osobą, idealny mąż dla mojej siostry, muszę ich poznać i zeswatać ze sobą.
Wszyscy odsunęli się ode mnie w mgnieniu oka. Dziewczyny pomogły mi wstać. Wszystko już stało się wyraźne widziałam wszystkie twarze, bardzo wyraźnie.
Kiwnęłam głową po czym powiedziałam
- Ne.
Wszyscy patrzyli się na mnie, widać bardzo się martwili, poczułam się szczęśliwa, w końcu ktoś się o mnie troszczył.
- Chodźcie już, dziewczyny są zmęczone muszą odpocząć. - powiedział prezes wyrywając mnie z zamyślenia.
- Um.. ma pan racje chodźmy. - odpowiedziałam, chciałam wyjść na grzeczną i dobrze wychowaną dziewczynę. Nasze bagaże znalazły się w rękach chłopaków z B2ST. Jak powiem to siostrze, będę martwa. W dodatku fakt że moją walizkę wziął Doo Joon, był by wystarczający by zaczęła planować jak mnie zabić. Jak jej Yeobo (kochanie), mógł nieść moją walizkę, no jak!
Po chwili znalazłyśmy się już w autobusie. Był ogromny w dodatku dwupiętrowy. Nie dziwiłam się jak ok. 100 osób miało się zmieścić w malutkim busiku? Zajęłam miejsce przy oknie gdzieś w tyle autobusu. Obok mnie usiadła Michi.
- No dziewczyno niezłe przedstawienie odstawiłaś na lotnisku. - zaśmiała się.
- Yah! jakie przedstawienie?! Zemdlałam bo byłam głodna i tyle. Wiesz zbyt rozpieściłam, jedzeniem mamusi mój żołądek. - powiedziałam i obdarzyłam ją największym uśmiechem jaki byłam w stanie zrobić.
Potem nie odzywałyśmy się przez dłuższą chwilę. Ja wyjęłam telefon i słuchawki, zaczęłam słuchać muzyki. Akurat musiało trafić na moją ulubioną piosenkę BTOB - Lover Boy. Bardzo lubiłam ta piosenkę, często słuchając jej płakałam i dziś było tak samo. Piosenka się zaczęła, a po moim policzku zaczęły spływać łzy. Nie wiem czemu. Od razu zauważyła to Michi. Szybko wytarłam łzy. Zawstydziłam się i schowałam głowę w bluzkę.
- Ej, nie płacz. Uśmiechnij się. Może posłuchamy razem muzyki? Co ty na to? - uśmiechnęła się, poczułam się lepiej, zawsze umiała pocieszyć.
Zgodziłam się i dałam jej jedną słuchawkę.
- Yaa.. co ty za piosenki słuchasz? Weź przełącz na coś innego.
Tak też zrobiłam przełączyłam, włączyła się piosenka B2ST - Beautiful.
- Widzisz od razu lepsza - powiedziała.
Zaczęłyśmy śpiewać, oczywiście cicho. wykonywałyśmy też różne gesty tak jak B2ST w teledysku lub na występach na żywo. To bardzo poprawiło mi humor. Z naszego "karaoke" wyrwał nas Junhyung.
- Co wy robicie?
- Wygłupiamy się. Hahahahahaha Michi wiesz co to za piosenka. - powiedziałam
- A czego słuchacie?
- Zobacz - pokazałam mu telefon.
Boziu. Jaki wstyd. Akurat leciała piosenka w której rapował Junhyung - Be Quiet. Przypomniało mi się jak wymyśliłam polską wersję tej piosenki i zaczęłam się śmiać. Zwróciłam na siebie uwagę całego autobusu, mój śmiech nie należał do cichych. Oblałam się rumieńcem i wydusiłam z siebie nieme - Przepraszam.
Spojrzałam na Michi, śmiała się ze mnie. Ja również zaczęłam się śmiać.
- Łaa fajnej piosenki słuchacie, ja bardzo ją lubię. - powiedział Joker.
- Hahaha jakiś ty skromny, nie powiem piosenka jest niezła. - powiedziałam i go również obdarzyłam szczerym uśmiechem. Podał mi telefon, ja ukłoniłam się lekko w ramach podziękowania. Po chwili podszedł do nas prezes. Usiadł na wolnym fotelu obok nas. Czułam, że szykuje się do wygłoszenia kazania na temat mojego zachowania, więc spuściłam głowę i zaczęłam mówić.
- Jeżeli chodzi o moje zachowanie to... - przerwał mi CEO.
- Nie tu nie chodzi o to. - oznajmił po czym się uśmiechnął. Podniosłam głowę. na mojej twarzy malowało się zdziwienie.
- Chciałem wam powiedzieć gdzie będziecie mieszkać - kontynuował, widać było że mój wyraz twarzy bardzo go rozbawił.
- Więc, zdecydowaliśmy że zamieszkacie razem z chłopakami z BTOB ( jak wiadomo chłopaków jest siedmiu, ale razem z nimi mieszka też Roh Ji Hoon w opowiadaniu będę pisać 8 chłopaków więc liczone jest razem z Roh Ji Hoon'em ). - mówił coraz bardziej ściszając głos.
- CO?! - wrzasnęłyśmy z Michi w tym samym czasie, po czym przybiłyśmy żółwika, widok musiał być prześmieszny.
- Wybaczcie, niestety nie mamy funduszy by kupić wam osobne mieszkanie, poza tym boję się że może się wam coś stać gdy będziecie same. Dlatego będzie bezpieczniej jeżeli zamieszkacie razem.
- Nie ma sprawy. - odpowiedziałam.
Michi zmierzyła mnie wzrokiem.
- Mi też to nie przeszkadza - dodała.
Po chwili byłyśmy na miejscu. Stałyśmy pod domem BTOB. Wytłumaczyłam wszystko dziewczynom.
- Że co?! My i 8 chłopaków. Czyś ty dziewczyno zwariowała?! - oburzyła się Eun.
- Nie będzie tak źle, to dla naszego bezpieczeństwa. Zobaczysz dogadamy się i będziemy się świetnie bawić. Wiesz dla mnie to też jest nowa sytuacja nigdy nie mieszkałam z tyloma facetami... a może mieszkałam ale chwilowo u mojej cioci. Tylko jest jedna rzecz musimy wstawać wcześniej żeby zająć łazienkę, te lalusie mogą siedzieć dłużej niż dziewczyny. - zaśmiałam się.
- Właśnie. Nabi dobrze mówi. - odezwała się Michi.
- Myślę że najgorzej będzie miała Jung, bo ona lubi długo spać. Więc czuję że do łazienki to ona się szybko nie dostanie. Ale to pozostaje już w jej interesie. Każdy martwi się o siebie. - dodała Eun.
- Widzicie, już nam humory dopisują. Czuję że czas spędzony tutaj będzie najlepiej spędzonym czasem w naszym życiu. Podajcie ręce - odparła Michi.
Położyłyśmy ręce jedna na drugiej i krzyknęłyśmy - Zaczynamy nowe życie!
- Yah. Idziecie czy będziecie nocować na ulicy? - zapytał Minhyuk.
- Już idziemy - krzyknęłam.
Oczywiście nasze walizki znalazł się w rękach chłopaków tym razem z BTOB. Weszłyśmy do środka. panował tam .... PORZĄDEK~! Nie spodziewałam się tego, więc byłam mile zaskoczona. Po obejrzeniu tylko programów z nimi, zobaczyć taki porządek to naprawdę szok. W roli przewodnika był Ilhoon. To było dziwne, lubię go w sumie to dzięki niemu poznałam BTOB, ale czułam się dość dziwnie widząc go przed sobą, był strasznie przystojny. Jak bym była szaloną fanką... co ja gadam ja jestem szaloną fanką, rzuciłabym się na niego, ale się opanowałam. Jung zrobiła to za mnie. Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Widok Ilhoona leżącego na podłodze, a na nim leżała Jung. Po czym nagle wypaliła :
- Oppa jesteś taki przystojny. Będziesz moim chłopakiem?
Chłopak był zaskoczony. Po czym powiedział :
- Hym wiesz... ja mam dziewczynę.
Teraz to my byłyśmy zaskoczone, a Michi załamana.
- No już Jung opanuj się, wstyd nam przynosisz! - skarciłam ją.
Podniosłam ją z Ilhoona (jejku to brzmi tak dziwnie) i przeprosiłam go za to całe zajście. Czułam wstyd, ogromny wstyd.
- Oj powinnyśmy się najpierw przedstawić. Ja jestem Nabi. To Eun, Michi i Jung.
Potem wszyscy po kolei się przedstawili. Zaczęłam się rumienić. szybko zakryłam policzki dłońmi. Na szczęście nikt nic nie zauważył, w porę zareagowałam.
- Mam pomysł, poznajmy się lepiej - powiedział lider.
- Okej - powiedziałam, po czym zerknęłam na dziewczyny, wydawały się być zadowolone z tej propozycji.
- Więc może w coś zagramy? Może w butelkę? - kontynuował.
- Yah! Hyung bez przesady. Może w prawda czy wyzwanie? Hym co wy na to? - powiedział Changsub.
- Jestem za. - odpowiedziałam.
Więc tak to się wszystko zaczęło. zaczęliśmy grać o 17.
To była ostatnia kolejka. Pech chciał że trafiło akurat na mnie.
- Prawda czy wyzwanie? - zapytał Minhyuk.
- Ym... wyzwanie.
- Daj mi buziaka ooo tutaj - wskazał na swoje usta.
- Śnisz - odpowiedziałam po czym pokazałam mu język.
- Musisz. - odparł na co wszyscy pokiwali twierdząco głowami.
Podeszłam do niego i dałam mu buziaka, tak jak chciał. Gdy musnęłam jego usta przez moje ciało przeszła fala ciepła. W ten sposób straciłam swój pierwszy pocałunek.
- Zabiję cię kiedyś - powiedziałam.
- Tak, tak ja też cię kocham. - odpowiedział po czym się wyszczerzył.
Po chwili poczułam czyjąś dłoń na nadgarstku. Zobaczyłam że to był Sungjae. Pociągną mnie do pokoju.


Ten nie jest jakiś mega długi, ale w sumie jakiś jest. Super też nie jest, ale może przypadnie wam do gustu. :) Jak się podoba? :D